Tylko komu i czemu ma służyć to lubuskie chciejstwo?

2016-05-30, Komentarze na gorąco

Wicewojewoda Robert Paluch chciałby powiększyć województwo lubuskie.

Marzy mu się lubuskie z Głogowem, Międzychodem, Dębnem, Barlinkiem, a nawet Myśliborzem, czyli z gminami, które kiedyś wchodziły w skład woj. zielonogórskiego i gorzowskiego. Proponowane zmiany nazywa korektą, która dałaby siłę i przydałaby znaczenia naszemu regionowi. Zyskać jego zdaniem, miałyby także gminy wyrwane z zachodniopomorskiego i dolnośląskiego.

Byłoby pięknie… Taki zresztą był pierwotny zamysł wielu lubuskich polityków, kiedy tworzyło się woj. lubuskie. Tylko wtedy, a jeszcze bardziej dzisiaj jest to zwyczajne chciejstwo, jak pisał ongiś Melchior Wańkowicz. Owszem, możemy chcieć, ale czy Głogów, Międzychód, Barlinek, Dębno i Myślibórz chcą? Wątpię, a raczej sądzę, że nie chcą i to nawet bardzo nie chcą. Bowiem nie mamy im za wiele do zaproponowania, a mentalnie, kulturowo i gospodarczo ciążą odpowiednio do Dolnego Śląska i Zachodniego Pomorza. Poza tym nie zgodzą się na to żadne siły polityczne we Wrocławiu czy Szczecinie, bo dla nich byłby to rozbiór i strata. Szczególnie dotkliwe dla Szczecina, gdzie ewentualne powstanie woj. środkowopomorskiego, o którym się mówi, byłoby niemile widziane, a co dopiero dalsze wyrywanie kolejnych ziem na obrzeżach.

Oczywiście to jest polityka, a dzisiaj w polityce dużo się dzieje i wszystko jest już możliwe. Rządzący mogą wpaść na pomysł kolejnej reformy administracyjnej Polski, chociażby po to, by przejąć władze w wojewódzkich samorządach. Tam, bowiem w większości rządzi nadal PO i PSL, wspomagane jak u nas przez SLD. To realna i znacząca władza, która kusi i rodzi różne możliwości. Można, więc jeszcze raz wszystko podzielić, by po prostu rządzić. Jeśli inaczej się nie da. Tylko, komu i czemu kolejne rozbicie dzielnicowe miałoby tak naprawdę służyć?

Jan Delijewski