2016-07-28, Komentarze na gorąco
Sprowokowany przez czytelników udałem się na przejażdżkę samochodem po mieście.
Oczywiście, żeby osobiście doświadczyć „przejściowych trudności” związanych z remontami i objazdami Walczaka, Warszawskiej i Borowskiego. Byłem jednak na tyle ostrożny, że wyjechałem na miasto w samo południe, by uniknąć spodziewanych korków w godzinach szczytu.
Fakt, na Walczaka, Pomorskiej i Teatralnej ciągną kawalkady pojazdów spowalniane przez zatrzymujące się na tymczasowych przystankach autobusy MZK, ale idzie jechać i dojechać do celu w spokojnym tempie. Wyobrażam sobie jednak, co tam się dzieje w godzinach 14.00-16.00. I co się będzie działo jak skończą się wakacje. Borowskiego także daje się objechać, choć niektórzy kierowcy błądzą jeszcze najwyraźniej. Najbardziej mnie zastanowiła, zgodnie z sugestią czytelnika, organizacja ruchu na Jagiełły przy Łaźni Miejskiej. Otóż po zablokowaniu wjazdu na Walczaka i w kierunku Warszawskiej przystały tam jeździć i się zatrzymywać autobusy miejskiej komunikacji, co sprawia, że ruch pieszych jest tam teraz minimalny. Za to kierowcy chcący pojechać z Jagiełły na Dąbrowskiego lub w kierunku Dzieci Wrzesińskich nadal mają ograniczenia w postaci świateł, które z powodzeniem można teraz wyłączyć, by ruch stał się bardziej płynny i nie blokował centrum miasta. Bezpieczeństwo pieszych i kierowców nie powinno na tym ucierpieć.
Najbardziej jednak mnie ucieszyła możliwość wjazdu ze Szpitalnej w kierunku ronda Santockiego, co stało się możliwe po zamknięciu Warszewskiej na odcinku do Filharmonii Gorzowskiej. I z przyjemnością skorzystałem z tej sposobności, utwierdzając się w przekonaniu, że Szpitalną należy na stałe otworzyć dla prawoskrętu na Warszawską. Tymczasem urzędnicy w tej sprawie milczą wyniośle, mimo publicznie składanych deklaracji m.in. na naszych łamach, że rzecz cała rozważą i zdecydują, biorąc pod uwagę wszystkie aspekty takiej lub innej decyzji. Dlatego wprost i śmiało dopominam się informacji w tej sprawie, nie tyle w imieniu własnym, co mieszkańców, którzy chcą zwyczajnie wiedzieć jak sprawy się mają. I dalsze milczenie będę nazywał arogancją władzy, która uważa, że jak ma już mandat do rządzenia, to wcale nie musi o swym rządzeniu informować. A w razie czego na świadka przywołam radnego mecenasa Jerzego Wierchowicza, w obecności i przytomności którego padły określone pomysły i zobowiązania.
Jan Delijewski
PS. O zamkniętym do remontu odcinku ul. Szarych Szeregów nie ma, co już wspominać, skoro nikt wcześniej nie był uprzejmy o tym przypomnieć. A jest to jednak kolejne utrudnienie i ograniczenie, szczególnie dla nietutejszych kierowców.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.