2016-08-19, Komentarze na gorąco
Edward Jancarz wielkim żużlowcem był i to rzecz powszechnie znana. Właśnie 20 sierpnia mijają jego 70 urodziny, choć on sam dożył ledwo lat 46, umierając tragicznie w 1992 r.
Jego piękna i bogata kariera przypadła na lata, kiedy polski żużel był w rozkwicie a żużlowy świat stawał się barwny i bywał bardzo rozległy. Nie to, co dzisiaj…
Zupełnie inaczej też wyglądały początki ówczesnych żużlowców. Nie był to, bowiem sport dla dzieci i małolatów. Jancarz zaczynał swoja karierę w 1965 r, mając już 19 lat na karku. Owszem, jeździł wcześniej na motocyklu ściągając się po nadwarciańskich błoniach, ale bardziej dla zabawy niż sportu, który dzisiaj zaczynają już uprawiać kilkuletnie dzieci, czego doskonałym przykładem jest chociażby Bartek Zmarzlik. Dlatego inaczej trzeba postrzegać tamte kariery i sukcesy, niż dzieje się to teraz na naszych oczach.
Edka Jancarza poznałem dobrze, kiedy pisałem o nim reportaż w odcinkach na łamach „Ziemi Gorzowskiej”, z czego później wzięła się książka „Życie na torze”. Spędziłem z nim mnóstwo czasu, przegadałem wiele godzin, towarzysząc mu na zawodach i w podróżach, ale również goszcząc często w jego domu. Był sportowcem wybitnym i raczej spełnionym, choć nie wszystkie możliwości udało mu się wykorzystać, nie wszystkie plany zrealizować. Człowiekiem także był dobrym, choć bywał trudny w sytuacjach napiętych i skomplikowanych. Miał swoje pragnienia i skrywane mocno tęsknoty, o których niechętnie raczej opowiadał. Kto wie, może żyłby znacznie dłużej, gdyby niektóre z nich udało mu się spełnić. Tego jednak nigdy już się nie dowiemy.
W dniu urodzin położę na jego grobie kwiatek i zapalę znicz. Bo pamiętam, jestem mu to winny za życie na torze. Może ktoś jeszcze przyniesie jakiś kwiatek, jakiś znicz zapali, by nie wszystek umarł w dniu swoich urodzin, acz stadion i pomnik (jedyny taki na świecie) stale nam o nim przypominają.
Jan Delijewski
P.S. O początkach kariery i pierwszym wielkim sukcesie „żółtodzioba” z Gorzowa piszemy w zakładce Sport Żużel.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.