2016-08-24, Komentarze na gorąco
Z niemałymi obawami czekam września i jesieni. A to z powodu remontów na drogach, które nam się rozlały po mieście.
Tych głośno zapowiadanych, jak i tych mniej jakby spodziewanych. Przyznaję, trochę nie doceniłem ich skali, zakresu i trudności z tym związanych. Już teraz w godzinach szczytu trudno jest przejechać wieloma ulicami, które przejęły ruch z tych remontowanych, a co dopiero będzie we wrześniu, kiedy skończą się wakacje, urlopy i gorzowianie masowo wrócą do pracy, a przede wszystkim uczniowie powrócą do szkół…
Szczególnie obawiam się przejazdu ul. Teatralną, którędy teraz wiedzie droga do i z centrum miasta. Po zamknięciu Walczaka i Warszawskiej zrobiło się tam niezwykle tłoczno i ciasno. Na dodatek zmuszone są jeździć tamtędy autobusy komunikacji miejskiej, co jeszcze bardziej utrudnia i blokuje ruch. Być może jestem w błędnym błędzie i w nim pozostaje, ale może inaczej należało zorganizować harmonogram remontów w tym miejscu. Biorąc jedynie na zdrowy rozum, można było najpierw zrobić remont Walczaka z wykonaniem ronda przy Białym Kościółku, a dopiero później wziąć się za remont Warszawskiej. Albo odwrotnie. Oczywiście zezwalając czasowo na ruch dwukierunkowy z Warszawskiej na Sikorskiego. Dzięki temu drożność i płynność ruchu w śródmieściu byłaby większa. No cóż, ale zdrowy rozum być może tu nie wystarcza i są inne racje, które przesądziły o takim, a nie innym wyborze planie remontów i modernizacji tych dróg.
Chciałbym jednak wiedzieć, stojąc na Teatralnej w korku, czy tak być musi… No, ale Szpitalną, rzecz jasna, należy otwartą na Warszawską pozostawić!
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.