2016-10-19, Komentarze na gorąco
Nieuchronnie zbliża się czas, kiedy gromadnie ruszymy na groby bliskich i znajomych, by zapalić symboliczny znicz i wspomnieć zmarłych.
Tymczasem nieuchronnie odchodzą ci, których znaliśmy, podziwialiśmy lub tylko wiedzieliśmy, że byli obok nas. Tylko w tym miesiącu, który przecież się jeszcze nie skończył odeszło wielu ludzi związanych z gorzowskim sportem - Wojciech Kurpiewski, Grzegorz Kukurowski, Antoni Galiński i ostatnio Ryszard Cyranek. I trudno się z tym pogodzić, choć taka jest kolej ziemskich rzeczy.
Każda śmierć powinna pobudzić do jakiejś refleksji, której coraz bardziej nam brakuje. W codziennym kieracie, jazgocie i sporach nie zauważmy jednak często innych ludzi. Nawet, kiedy umierają, bo przecież karawana musi jechać dalej. Z nimi czy bez nich, co za różnica. Byle z nami jechała… Jakże to prawdziwe, choć przykre. Kiedyś jednak ta karawana pojedzie bez nas, dobrze jest, więc pamiętać za życia, by nie wszystek umrzeć.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.