Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Komentarze na gorąco »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

 Gorzów od zarania dziejów tego województwa stoi na straconej pozycji

2017-02-23, Komentarze na gorąco

Gdyby chodziło o względy merytoryczne, przyznałbym nawet rację zielonogórskim politykom, którzy domagają się posadowienia siedziby Izby Administracji Skarbowej w swoim mieście.

medium_news_header_17640.jpg

Kiedy jednak czytam i słucham ich wypowiedzi, że pomysł umieszczenia tej placówki w Gorzowie to złamanie umowy paradyskiej i ciężko wypracowanego tam kompromisu, to gorzki śmiech mnie ogarnia. Bo w tym województwie nie o merytoryczne względy, ale o partykularne interesy chodzi.

Od samego początku źle się dzieje w województwie lubuskim. Podział na Gorzów i Zieloną Górę, na północ i południe zamiast zanikać wręcz się pogłębia i utrwala. I nie pomogą tu żadne zaklęcia i chciejstwo wielu ludzi. A wszystko dlatego, że już od momentu powstania tego województwa ze strony zielonogórskich polityków stosowana jest praktyka budowania województwa zielonogórskiego pod nazwą lubuskiego. O ile w Unii Europejskiej dopiero się rozmawia o polityce dwóch prędkości w odniesieniu do strefy euro  i pozostałych krajów, o tyle w naszym regionie jest już ona od dawna z powodzeniem (dla Zielonej Góry) stosowana. A prawdziwe intencje i zamiary włodarze i politycy z Winnego Grodu pokazali tuż po uchwaleniu pierwszej strategii rozwoju województwa, w której zapisano m.in. powstanie Uniwersytetu Lubuskiego. Jego podstawę miały tworzyć zielonogórskie uczelnie z wydziałami w Gorzowie i Słubicach. Nic jednak z tego nie wyszło, bo w odpowiedzi w Zielonej Górze natychmiast wymyślono i powołano Uniwersytet Zielonogórski,  z wielką szkodą dla integracji i rozwoju nie tylko akademickości w regionie.

Ma być lubuskie lub po lubusku, pod warunkiem, że w Zielonej Górze lub przynajmniej korzystnie dla Zielonej Góry.  Inaczej się nie da. Przykładów na brak równoprawnego traktowania i symetrycznego działania wobec Gorzowa przez te wszystkie lata nazbierało się całkiem sporo. Najgorsza jednak jest zielonogórska filozofia Kalego – jak coś lubuskiego do Zielonej Górze jest przenoszone lub tam jest tworzone, to jest dobre i słuszne, ale jak już trafia do Gorzowa lub tu powstaje, to jest błędne i szkodliwe. Nie słyszałem i nie czytałem, dla przykładu, żeby  zielonogórscy politycy oburzali się i protestowali, kiedy parę lat temu  likwidowano w Gorzowie Izbę Skarbową, a następnie zabierano z Gorzowa Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa do Zielonej Góry, a przecież to także były pieniądze i etaty, o których z taką troską w stosunku do Izby Administracji Skarbowej prezydent Zielonej Góry teraz mówi. Proszę więc nie przypominać o umowach paradyskich i partnerskim traktowaniu, bo krótko po powstaniu woj. lubuskiego zostały one na amen pogrzebane. Prawda jest taka, że umowy i słowa były potrzebne jedynie do powstania województwa, ale już nie później do stosowania.

Gorzów od zarania dziejów tego województwa stoi na straconej pozycji, bo zdany jest w dużej mierze na siebie i łaskę marszałka, któremu z urzędu bliżej jest do Zielonej Góry. To z tej racji i powodu z marszałkowskiej kasy i z pieniędzy pozostających w marszałkowskiej dyspozycji na każdą złotówkę lub euro wydane w Gorzowie przypada przynajmniej kilka wydanych w Zielonej Górze. Chociażby dlatego, że są to pieniądze przekazywane na marszałkowskie instytucje i placówki (Regionalne Centrum Animacji Kultury, Filharmonia Zielonogórska, Wojewódzki Ośrodek Sportu i Rekreacji w Drzonkowie itd.) oraz przez marszałka bezpośrednio wspierane (Port Lotniczy Zielona Góra w Babimoście, Uniwersytet Zielonogórski i inne), które w pierwszej kolejności służą Zielonej Górze, w drugiej południu regionu, a dopiero w trzeciej albo i wcale dają coś dla północy i Gorzowa. To dzięki temu w głównej mierze w Zielonej Górze nakręca się spirala rozwoju, powstają tam atrakcyjne miejsca pracy i stosunkowo lepiej się żyje. A jednocześnie stwarza się wciąż nowe potrzeby i możliwości uciekania do przodu, często kosztem Gorzowa i całego regionu.

Inna sprawa, że nie do końca wierzę, by się udało ulokować Izbę Administracji Skarbowej w mieście nad Wartą. Zbyt mocna jest Zielona Góra, by przegrywać ze słabym Gorzowem, któremu ministerialne wsparcie nie wystarczy do obrony statusu miasta wojewódzkiego w pełnym znaczeniu.

Leszek Zadrojć

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x