2017-03-21, Komentarze na gorąco
Odbyła się specjalna sesja rady miasta poświęcona Akademii im. Jakuba z Paradyża. Bez udziału radnych Platformy Obywatelskiej, którzy swoją nieobecnością zaprotestowali „wobec sposobu zwołania sesji”, która wcale nie była pilna, jak uważają.
A została zwołana głównie i przede wszystko po to, jak twierdzą, by przed szerokim audytorium rady, ale i studentów oraz pracowników AJP mogła wystąpić posłanka i minister Elżbieta Rafalska, co było ich zdaniem „politycznym stygmatyzowaniem gorzowskiej akademii”. A na to zgody radnych PO nie ma i nie będzie, jak podkreślają.
No i mamy kolejna odsłonę bitwy o gorzowską akademię. Rozumiem wątpliwości i opory radnych PO. Jednakże poszli chyba o krok za daleko. Po pierwsze dlatego, że powinnością radnych jest uczestniczenie w sesjach rady, o ile tylko została prawidłowo zwołana i byli o niej powiadomieni. Po drugie, powinni byli być, żeby swoim aktywnym udziałem – nie bez pewnej racji - nie pozwolić właśnie na „polityczne stygmatyzowanie gorzowskiej akademii”. Po trzecie, nie mogą odmawiać zasług posłance i minister Elżbiecie Rafalskiej w powołaniu tej akademii, co wcześniej zdawało się być niemożliwe, także za rządów ich partii w kraju. Po czwarte, AJP ma określony czas na spełnienie konkretnych wymogów, by stać się pełnoprawną akademią i bez istotnego wsparcia ze strony miasta może tego nie uczynić. I wreszcie po piąte, obrażanie się na to, że coś się dzieje bez próby wpływania na przebieg zdarzeń, jest jedynie polityczną manifestacją, a nie merytorycznym działaniem, którego przede wszystkim nam tutaj trzeba.
I kolejny raz odwołam się do przykładu Zielonej Góry. Tam nie ma mowy o politycznych fochach, kiedy w grę wchodzi interes miasta. Tam ponad politycznymi podziałami załatwia się sprawy ważne dla mieszkańców i rozwoju. Żeby nie szukać za daleko i głęboko… Czy były jakiekolwiek polityczne piski lub awantury, kiedy powiększano na kredyt uniwersytet o prawo i medycynę? Czy w sprawie budowy szpitala dziecięcego pojawiły się jakieś polityczne sprzeciwy i protesty? Nie! A były to przecież w jakiejś mierze polityczne inicjatywy, do których jednak szybko przyłączyli się inni, w tym także przedstawiciele ugrupowań opozycyjnych w mieście i regionie wobec aktualnej władzy.
O sądy, trybunały i drogi możecie i trzeba wam się kłócić, ale w sprawach gorzowskiej akademii zgody nam trzeba. Żeby w Zielonej Górze z nas się nie śmiali.
Jan Delijewski
P.S. Ogłaszanie dzień po sesji rady miasta, gdy zostało przyjęte stanowisko, propozycji działań wspierających rozwój gorzowskiej akademii na konferencji prasowej w biurze poselskim jest działaniem mocno spóźnionym i mało poważnym. Zresztą, nieobecni nie mają racji…
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.