2017-04-21, Komentarze na gorąco
O stosunkach międzyludzkich i atmosferze w spółce miejskiej Inneko pod rządami prezesa Artura Czyżewskiego mówi się i pisze od dawna. Na ogół i raczej źle.
W akcie ratunku rada nadzorcza, zapewne nie bez woli prezydenta, postanowiła zmienić ten stan rzeczy wprowadzając do zarządu drugą osobę. Był nią Seweryn Stuła, który właśnie miał m.in. łagodzić nastroje i polepszać relacje zarządu firmy z załogą. Po trzech miesiącach S. Stuła złożył jednak rezygnację i odchodzi z Inneko. Bo nie może się dogadać z prezesem A. Czyżewskim.
W prywatnej firmie napięte stosunki i toksyczne relacje wcale nie dziwią. Właściciele i zarządzający bywają przecież różni. No i wynik ekonomiczny jest tam ponad wszystko, choć i tam obowiązują kodeksy, prawa oraz zasady. W firmie samorządowej, czyli komunalnej nie powinno być jednak zgody na styl zarządzania i metody, które budzą opór i protesty przynajmniej części załogi. W tej sytuacji rezygnacja S. Stuły z funkcji w Inneko jest nie tyle wyraźnym sygnałem, że sprawy zaszły stanowczo za daleko, co wręcz dzwonem alarmowym, którego tylko głuchy może nie słyszeć. Czy ktoś coś wreszcie z tym zrobi?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.