2017-08-21, Komentarze na gorąco
Gorzów stoi przed historyczną szansą, ale nie robi nic albo niewiele, by ją wykorzystać.
A chodzi o elektryfikację linii kolejowej z Kostrzyna do Krzyża. Dzisiejsza infrastruktura kolejowa na naszym terenie, jak mówi tekście z Prosto z miasta Krzysztof Kielec- prezes KSSSE, znajduje się w gorszym stanie niż w chwili jej powstania w XIX wieku. Dlatego brakuje nam pociągów dalekobieżnych, kuleje transport towarów koleją i omijają nas poważni inwestorzy.
Jesteśmy skansenem, który może i warto zobaczyć, ale coraz trudniej w nim żyć i gospodarczo oraz społecznie się rozwijać. Nasza wielką szansą jest więc przymiarka PKP do elektryfikacji linii Kostrzyn- Krzyż. Działania PKP polegają na wpisaniu tej inwestycji na listę rezerwową i sprawdzaniu merytorycznego oraz ekonomicznego sensu jej realizacji. Potrzebny jest więc z naszej strony mocny lobbing w tej sprawie, by ministerstwo infrastruktury oraz PKP wiedziały i czuły, że realizacja tej inwestycji to nie tylko dla nas być albo nie być, ale także polska racja stanu na zachodnich rubieżach. Bez tego nacisku, ktoś tam w gremiach decyzyjnych może pomyśleć, że elektryfikacja tego niewielkiego w sumie odcinka linii kolejowej wcale nie jest taka ważna ani potrzebna, skoro nikt z miejscowych specjalnie nie zabiega, nie upomina się, nie walczy do upadłego. Żyjemy przecież w takiej rzeczywistości, w której nie wystarczy mieć ewidentną rację czy potrzebę, ale trzeba się jeszcze o nią upierdliwie upominać.
Władze, parlamentarzyści, samorządowcy i politycy różnych szczebli, ale i przedstawiciele organizacji gospodarczych oraz społecznych z Gorzowa i okolic powinni na różne sposoby upominać się i przypominać rządzącym oraz kolejarzom, że zelektryfikowana linia kolejowa z Kostrzyna do Krzyża i dalej w Polskę jest nam tutaj potrzebna jak tlen do życia. Tymczasem właściwie nie robią nic. To i nic może być z tego prądu na naszej kolei, bo nim do nas sam przyjdzie, po drodze natrafi na przeszkody i potrzeby, które skutecznie pokażą u siebie inni. A kiedy skończą się unijne pieniądze, to już w ogóle nie będzie tematu i rozmowy. Pozostaną nam w gorzowskim skansenie jedynie szynobusy i drezyny. Pociągi to będą mieli w Zielonej Górze.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.