2017-09-14, Komentarze na gorąco
W niedzielę lubuskie derby na żużlu.
Szkoda tylko, że w walce o brązowe medale drużynowych mistrzostw kraju. Powinna być lubuska jazda o złoto, ale jej nie ma, bo coś nie zagrało, nie wyszło, nie pojechało… Ale co? Tego nie wiemy i raczej już się nie dowiemy, bo taki jest ten sport, w którym umiejętności i forma to jedno, a spasowanie sprzętu to toru to drugie. I między jednym a drugim jest jeszcze to, co w głowie w danym momencie siedzi nie tylko zawodników, ale i trenera.
W niedzielę także niezwykły mecz w hali przy Czereśniowej. O symboliczną kromkę chleba, ale nie dla siebie, lecz innych, zagrają byłe gwiazdy gorzowskiej siatkówki. Sebastiana Świderskiego i Romana Bartuziego kibice pamiętają i to dobrze, ale kto jeszcze pamięta, kto z młodych wie, że stąd w świat wielkiej siatkówki pojechali m.in. Elżbieta i Marek Ciaszkiewiczowie oraz Roman Borówko, którzy na jeden dzień wrócą na stare śmieci? A wystąpią także m.in. Krzysztof Gierczyńki, który grywał w reprezentacji i w Gorzowie, gdzie został na stałe; Marek Czubiński, który był tym, co awansował ze Stilonem do pierwszej ligi i zdobywał medale oraz puchary; trener Waldemar Wspaniały znany tu dobrze i rodzinnie powiązany z naszym miastem; będą także inni. A wszystko za sprawą Caritas Diecezji Zielonogórsko - Gorzowskiej, która zbiera pieniądze na wsparcie i dożywianie dzieci z placówek wsparcia dziennego.
Na takim meczu również warto być, także dlatego, by dołożyć swój grosz do kromki chleba dla biednych i głodnych.
A swoją drogą, jednak żal, że nie jedziemy po żużlowe złoto. Siatkówki również żal… Żal, że jej nie ma w Gorzowie na ligowym poziomie. Po żużlowym sezonie na stadionie byłby czas na sportowe emocje w hali, które mamy już za sprawą koszykarek AZS AJP, ale z siatkarzami byłoby więcej.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.