2017-09-25, Komentarze na gorąco
Wszyscy dookoła rajcują się nowymi tramwajami z Pesy, które za rok mają przyjechać do naszego miasta.
Gorzowianie mają przeżyć szok, bo ma to być jak przesiadka z starego rzęcha do nowoczesnej limuzyny. Będzie 14 nowoczesnych wozów typu Twist za ponad 115 mln zł. A ja się już martwię tym, kiedy zaczną one jeździć po Gorzowie. Wszak mają wyjechać na nowe miejskie tory za dwa lata, ale tory najpierw trzeba zrobić. I tu jest problem.
Nie chodzi tylko o to, że miasto sobie nie radzi inwestycjami. Szkopuł w tym, że nie ma kim robić. Zwyczajnie brakuje wykonawców, szczególnie solidnych, z doświadczeniem i poważnym zapleczem. Wszystko pokażą przetargi, ale już ostatnie pokazują, że albo będzie znacznie drożej niż przewidują urzędowe kalkulacje, albo brakuje chętnych z odpowiednimi kwalifikacjami i referencjami. Tak się dzieje w całym kraju i Gorzów nie jest tu żadnym wyjątkiem. A wyjątkowo długi remont Warszawskiej i Walczaka, którymi wreszcie można jechać, choć nie są jeszcze oficjalnie otwarte, nakazuje ostrożność w prognozowaniu i oczekiwaniu.
Jan Delijewski
P.S. Teraz gorzowskie MZK posiada w sumie 18 tramwajów, których średnia wieku sięga prawie 50 lat. Na tym tle wszystko, co nowe na torach będzie nas szokować i radować. Byle tylko doczekać…
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.