2017-10-16, Komentarze na gorąco
Za nami inauguracja roku kulturalnego 2017/2018, która miała miejsce w Filharmonii Gorzowskiej.
Przy tej okazji tradycyjnie już odbyło się wręczenie nagród kulturalnych prezydenta, czyli statuetek Motyli oraz kopert z ekwiwalentem pieniężnym. I tradycyjnie już zgłoszone kandydatury, ale także wybory kapituły oraz wskazania prezydenta wzbudziły w środowisku emocje i dyskusje.
Wcale nie dziwię się tym emocjom i dyskusjom, bo do opinii publicznej nie docierają jasne i przejrzyste kryteria, według których dokonuje się takich a nie innych wyborów. Przede wszystkim brakuje tutaj odniesień umożliwiających jakiekolwiek porównywanie zasług, dorobku i znaczenia poszczególnych kandydatów oraz laureatów. A to dlatego, że wszystko co należy do bardzo szeroko rozumianej kultury wrzuca się do jednego wora, z którego laureatów wyciąga się niczym króliki z kapelusza, trochę na ślepo i po omacku. Nie bacząc na to, że inne są możliwości a także siła wyrażania profesjonalisty i amatora; inaczej wygląda robota twórcy, inaczej animatora czy edukatora; inaczej wreszcie odbiera się działania dziennikarza, muzealnika czy menagera niż aktora, muzyka lub plastyka.
Może, więc pora najwyższa pójść w kierunku stworzenia osobnych kategorii, przykładowo jednej dla twórców i drugiej animatorów, a także osobno przyznawać nagrody za całokształt twórczości i działań na tzw. kulturalnej niwie, precyzując przy tym kryteria wedle których można zgłaszać kandydatów. Myślę, że dzięki temu mniej będzie kontrowersji wokół Motyli, które mogą tylko zyskać na prestiżu i to nie tylko środowiska ludzi kultury, które jest przecież zawistne jak mało które. Na razie, bowiem każdy może zgłosić każdego. Również po uważaniu, znajomości, a nawet na prośbę samego zainteresowanego, co później wywołuje złość i kpiny z pięknych skądinąd Motyli.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.