2017-11-23, Komentarze na gorąco
Gorzowskie Centrum Pomocy Rodzinie, Ośrodek Pomocy Osobom Nietrzeźwym, Caritas oraz policja rozpoczęły akcję „PRZYJAZNA ZIMA”.
Chodzi o pomoc osobom bezdomnym, które okresie jesienno-zimowym szczególnie narażone są na chłód, głód i choroby. Problem w tym, że nie wszyscy bezdomni oczekują takiej pomocy, jaką akurat im się oferuje.
Kilka lat temu bezdomni zrobili sobie zimowe leże pod schodami sąsiedniego bloku. W środku mieli stosy kołder a osłaniali się kartonami. Sam od czasu do czasu podrzucałem im chleb i coś do chleba. I było im całkiem dobrze, dopóki ktoś ich nie przegonił. Podobnie było z bezdomnymi, którzy następnej zimy zrobili sobie noclegowisko w altanie śmietnikowej. Biwakowali tam dopóki mieszkańcy sąsiednich bloków ich nie przegonili, a administracja nie wstawiła w końcu metalowych drzwi zamykanych na klucz. Kilka razy próbowałem wcześniej z nimi rozmawiać i za każdym razem słyszałem to samo: do żadnego Alberta czy innego przytuliska nie pójdą, bo tam nie ma dla nich życia, czyli (w domyśle) swobody i picia czegokolwiek co zawiera alkohol.
Tylko sroga zima oraz brak jedzenia i picia może zmusić wielu bezdomnych do skorzystania z miłosierdzia gminy oraz państwa. Tym bardziej, że tzw. dobrzy ludzie zachęcają ich mimowolnie do koczowania po piwnicach, ruderach i na klatach schodowych. Dobrze bowiem jest im tam, gdzie ktoś podrzuci jakąś strawę, da jakiś grosz, który da się łatwo zamienić na nalewkę lub piwo i jest w miarę ciepło. Do czasu aż ich znowu nie przepędzą… Nikt przecież nie chce smrodu, bałaganu i meneli w swoim otoczeniu. Nawet, jeżeli są bez domu.
To jak właściwie można im pomóc?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.