2018-04-16, Komentarze na gorąco
Ledwo zrobiło się prawdziwie wiosennie a w mieście pojawiły się już chmary meszek i komarów.
Tną i doskwierają nie tylko nad wodą, której w Gorzowie na szczęście mamy dostatek, ale także w miejscach oddalonych od rzek i mokradeł. A to przecież dopiero początek wiosenno-letniej plagi, która nadlatuje nieuchronnie.
W poprzednich latach dużą ulgę przynosiły wiosenne późniejsze opryski miejsc stanowiących wylęgarnie tych dokuczliwych owadów. W tym roku miasto postanowiło zaoszczędzić na opryskach i przeznaczyło na ten cel ledwie 10 tysięcy złotych, czyli kilka razy mniej niż w latach poprzednich. To duży błąd, bo dokuczliwy problem rodzi złość i frustrację mieszkańców, przyzwyczajonych już do tego, że bywało lepiej a cała Polska brała przykład z Gorzowa w walce z tymi dokuczliwymi owadami.
Panie prezydencie, komary i meszki może nas zjedzą, ale pogryziony i obolały wyborca staje się zwyczajnie zły. Lepiej więc profilaktycznie i prewencyjnie zadbać o jego lepsze samopoczucie.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.