2018-07-18, Komentarze na gorąco
Mistrzostwa świata w Rosji pokazały czym jest piłka nożna dla ludzi na całym niemal globie.
To sport, który bije rekordy popularności, a zainteresowanie nim przekłada się na biznesowe sukcesy najpotężniejszej organizacji pozarządowej. Tylko w naszym regionie futbol nie może się przebić do centralnych rozgrywek i zaistnieć w nim mocniej oraz dłużej.
Dlatego z żalem patrzę na to co się dzieje w odrodzonym niby Stilonie i wokół niego. Zagra w trzeciej lidze czy nie zagra? Bedą pieniądze na długi i bieżące utrzymanie czy nie będą? I wreszcie, znajdzie się chętny do wzięcia odpowiedzialności za klub w roli jego prezesa czy nie znajdzie? A jak się znajdzie, to czy sobie poradzi i nie zrejteruje, jak to się w obliczu dramatycznej zapaści właśnie zdarzyło?
Byłbym spokojniejszy i pewniejszy, gdyby sprawy piłkarskiego Stilonu wziął w swoje ręce Jerzy Synowiec, adwokat i radny, ale i społecznik zaangażowany w sprawy miasta na różnych płaszczyznach. Przynajmniej na czas przejściowy, do momentu uporządkowania spraw organizacyjnych i finansowych. Z jego wiedzą i doświadczeniem, ale także koneksjami i możliwościami byłoby to nie tyle może łatwiejsze, co bardziej skuteczne działanie. Bo jak nie on, to kto? Zresztą, mecenas Jerzy Synowiec już się zaangażował w ratowanie stilonowskiej trzeciej ligi i rzecz polega tylko (aż) na tym, by zechciał robić to dłużej, z oficjalnym mandatem od stowarzyszenia, przy wsparciu władz miasta i kibiców, którzy zostali albo jeszcze wrócą.
Inna sprawa, że po sąsiedzku, także w trzeciej już lidze, mamy Wartę Gorzów, która organizacyjnie i finansowo całkiem dobrze sobie radzi, czego widomym skutkiem są kolejne awanse w piłkarskich rozgrywkach. A wszystko za sprawą prezesa Zbigniewa Pakuły, który do pomocy wciągnął także swoją małżonkę i nie szczędzi czasu, pracy, ale i chyba prywatnego grosza, by pchać ten piłkarski wózek z napisem Warta Gorzów do przodu. Jak on, oni to robią, że mogą?
Panie mecenasie, do dzieła! Rozumiem, że prezydentem miasta nie chce pan zostać, bo to panu z wielu powodów nie pasuje i ja to przyjmuję oraz akceptuję, ale prezesem klubu chyba może pan być? Niech pan nie każe się prosić…
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.