2018-09-05, Komentarze na gorąco
Dożyliśmy czasów, w których robić nie ma komu i nie dlatego, że komuś się nie chce, ale tyle jest roboty do przerobienia.
Najwyraźniej i najdobitniej widać to po inwestycjach, których nie ma kto realizować, a jak już ktoś się znajdzie, to za takie pieniądze, które jeszcze kilka lat temu były nie do pomyślenia.
Jedyne wytłumaczenie tego zjawiska jest takie, że jest więcej do zrobienia niż rąk, maszyn i materiałów do pracy. A to z powodu ogromu pieniędzy płynących na inwestycje, głównie ze środków unijnych, ale też emigracji różnej maści i klasy fachowców od remontowania i budowania, którym na zachodzie Europy mimo wszystko płaci się więcej. To dlatego m.in. nie można skutecznie i do końca doprowadzić przetargów na miejskie inwestycje, jak chociażby remont Kazimierza Wielkiego, rozbudowę szkoły podstawowej przy Szarych Szeregów czy budowę Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu. Ostatnio zaś są problemy z realizacją miejskiego programu „Mieszkać lepiej”, w ramach którego mają być wyremontowane i odnowionych dachy, klatki schodowe, elewacje i podwórka w 30 miejscach za ponad 6 mln zł. I nie ma chętnych na te prace. Mimo informacji, ogłoszeń i apeli władz miasta, które oferują wszechstronną pomoc potencjalnym wykonawcom.
Jeszcze kilka temu była to sytuacja nie do pomyślenia… Ale jak słychać tu i ówdzie, to stan przejściowy. Jeszcze trochę, jeszcze może parę lat i pieniądze przestana płynąć tak wartkim strumieniem i skończy się inwestowanie na taką skale, jakiej jeszcze nie przerabialiśmy. I nie przerobimy…
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.