2018-10-08, Komentarze na gorąco
Na Starym Rynku, w sąsiedztwie Białego Krzyża stojącego przy katedrze, odsłonięto pomnik księdza Witolda Andrzejewskiego.
Działacza opozycyjnego w sutannie z czasów PRL-u i kapelana pierwszej „Solidarności”, który miał jednak także swoje liczne zasługi w latach wolnej już Polski.
To kolejny już pomnik, który stanął w powojennym Gorzowie. Należy jednak do tych wyjątkowych i ciągle jeszcze nielicznych, które nie tylko oddają hołd jednemu z naszych mieszkańców, ale i budują naszą gorzowską tożsamość. Tak jak ksiądz Witold Andrzejewski budował ją z poświeceniem w latach swojej kapłańskiej i obywatelskiej posługi. Jest to więc pomnik nie tylko wybitnego kapłana, ale i obywatela zasłużonego dla miasta, którego zresztą za życia był honorowym obywatelem.
Swoją drogą ciekawi mnie wielce, co ksiądz i obywatel Witold Andrzejewski prawiłby w kazaniach, ale i mówił w luźnych rozmowach, które uwielbiał toczyć z ludźmi różnymi, gdyby dożył obecnych nam czasów. I myślę tak sobie, że nie byłby chyba zadowolony, a może i byłby nawet zły na rzeczywistość, która skrzeczy, z braku solidarnego myślenia i solidarnego współdziałania…
Ale to tylko tak na marginesie, takie moje życzeniowe myślenie. Bo ten pomnik to przecież i wyraz, i jakieś przesłanie.
Jan Delijewski
P.S. Nie zapominajmy, że ks. Witold Andrzejewski ma w Gorzowie także swoją ulicę, a właściwie aleję, która o nim przypomina.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.