2018-10-22, Komentarze na gorąco
To było druzgocące dla rywali zwycięstwo prezydenta Jacka Wójcickiego.
Przez następne 5 lat znowu będzie prezydentem Gorzowa. Owszem, spodziewano się wygranej J. Wójcickiego, ale niekoniecznie już w pierwszej turze. I to z tak ogromną przewagą nad konkurentami, że mają teraz o czym myśleć zasiadając w radzie miasta.
Sprawdziły się więc moje przedwyborcze przewidywania, kiedy kilka razy pisałem tutaj, że w wyścigu do ratusza obecny i przyszły prezydent jest kilka długości przed rywalami. I w kampanii wyborczej, która była wyjątkowa grzeczna, spokojna i ułożona, nie wydarzyło się nic spektakularnego, co mogłoby osłabić wyborcze szanse J. Wójcickiego. Ani konkurenci nie mogli lub nie chcieli w żaden sposób zdyskredytować obecnego włodarza miasta, ani też nie przedstawili siebie jako skutecznej alternatywy dla jego rządów. Zdecydowana większość mieszkańców uznała, że Gorzów jak nigdy przedtem zmienia się na lepsze, a skoro jest w tak wielkiej przebudowie, to i błędy, poślizgi oraz niedoróbki mają prawo się zdarzać. A że mocno rozczarowani i niezadowoleni okazali się być w mniejszości, stąd taki a nie inny wybór. Tak myślę.
Jacek Wójcicki ma nie tylko formalne, ale i moralne prawo rządzić miastem po swojemu i według własnego zamysłu. Nie oznacza to jednak, że może czynić co chce, bez liczenia się z radnymi i mieszkańcami. Tym bardziej więc powinien wsłuchiwać się w głosy krytyczne i inaczej myślące, bo to tylko miastu i jemu wyjdzie na dobre. Ma realną władzę, ale rozwój miasta musi być naszą wspólną sprawą. Wszak prezydent z urzędu jest siłą sprawczą, ale i wykonawcą woli mieszkańców.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.