2019-01-01, Komentarze na gorąco
Gorzowianie nie są głusi na wołanie o pomoc, o czym przekonuje zbiórka pieniędzy na leczenie chorej Kornelki.
Był potrzebny milion, jest milion i to szybciej niż ktokolwiek się spodziewał. Wcześniej mieszkańcy naszego miasta pomogli choremu Kajetanowi, a jeszcze wcześniej… Po prostu żadne wołanie o pomoc nie pozostaje bez odzewu.
Zapotrzebowanie na pomoc jest jednak ogromne. I nie chodzi tylko o pieniądze na drogie operacje i terapie, lekarstwa i sprzęt medyczny. Czasami chodzi jedynie o drobny gest, jakąś przysługę, dobre słowo… Nie wszyscy potrzebujący potrafią jednak prosić. Nie wszystkie też prośby i apele o pomoc zyskują medialne wsparcie, wywołują tsunami dobroci i niosą oczekiwane skutki. Wystarczy trochę uważniej rozejrzeć się wokół siebie, by dojrzeć kogoś w potrzebie, by ulżyć komuś w cierpieniu nie tylko fizycznym, ale i zbolałej duszy. I często wcale nie trzeba medialnych akcji, wielkich pieniędzy oraz łańcuszka ludzi dobrej woli. Wystarczy tylko być człowiekiem i zauważyć człowieka.
Piszę o tym nie tylko dlatego, że świąteczno-noworoczny czas sprzyja refleksji i odsłania pokłady naszej dobroci. W ten sposób także przypominam, że już za niewiele dni znowu zagra nasza narodowa Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, której brzemienia nikt i nic niej jest w stanie zakłócić oraz zagłuszyć i to jest prawdziwy fenomen naszego polskiego istnienia. I niech gra jak najdłużej, bo o pomoc ciągle ktoś woła.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.