2019-03-06, Komentarze na gorąco
Wszystkie znaki na ziemi wskazują, że czekają nas poważne podwyżki opłat za wywóz śmieci.
I nie tylko dlatego, że źle je segregujemy, a właściwie za bardzo mieszamy, ale również z tego powodu, że firma Inneko, która prowadzi składowisko w Chróściku, winszuje sobie znaczącą podwyżkę za odbiór odpadów ze względu na wzrost cen prądu.
Przeciwko podwyżkom oficjalnie protestują firmy zajmujące się wywozem tychże odpadów. Niech nikogo jednak nie zmylą te protesty. To tylko taka gra mająca przygotować nas na nieuchronną podwyżkę. Jest przecież oczywiste, że wszyscy muszą na tym śmieciowym interesie zarobić. Żeby jednak źle to nie wyglądało w oczach mieszkańców, tzw. operatorzy, czyli wywoźnicy muszą mieć mocne uzasadnienie oraz alibi dla żądania wobec nas wyższych cen za swoje usługi, stąd te publiczne oświadczenia i przepychanki. I gdyby nie to, że musimy za zmieszane tym sposobem śmieci dodatkowo zapłacić, to byłoby nawet całkiem zabawnie. Oto bowiem jak najbardziej miejska spółka (Inneko) życzy sobie wyższej zapłaty od pośredników, którym płacimy za wywóz za pośrednictwem Celowego Związku Gmin MG-6, na czele którego stoi prezydent miasta, będący organem założycielskim i właścicielskim wobec miejskiej spółki składującej i przerabiającej te nasze odpady (Inneko). I mamy tu spór oraz wypowiedzenie umowy. A pikanterii sprawie dodaje fakt, że w jednym z sektorów miasta wywozem śmieci zajmuje się konsorcjum złożone z prywatnej firmy oraz… Inneko. Tak więc Inneko poniekąd samo od siebie żąda podwyżki, czyli jest za a nawet przeciw albo odwrotnie. Oczywiście w sprawie podwyżek.
A prezydent na to, że strony mają się dogadać. Oczywiście w interesie mieszkańców, czyli najważniejszej, choć jednak tylko tej drugiej strony.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.