2019-03-25, Komentarze na gorąco
Od lat w niedzielne przedpołudnie na drodze do Baczyny tworzą się gigantyczne korki. I tak jest od wczesnej wiosny do późnej jesieni.
Jakby pół Gorzowa wybierało się nagle w drogę lub wracało do miasta z niedzielnej wycieczki. Z wycieczki na giełdę na terenach wokół dawnego Ursusa.
Zastanawia mnie fenomen tej gorzowskiej giełdy. Owszem, można tam kupić przysłowiowe wszystko, czyli mydło, szwarc i powidło. Rzeczy stare i nowe, własne i kradzione. Można tam stracić lub zarobić. A można także coś przekąsić albo i najeść się do syta. Wszystko jednak odbywa się i toczy w okropnych polowych warunkach, a kiedy nieco popada - wręcz tonie w błocie. Ale ludzie tam ciągną, jadą tam całym rodzinami, niekoniecznie coś kupić, ale chociaż pozwiedzać, popatrzeć… A że korki na drodze, w te i z powrotem, że parkować trzeba niemal w rowie - nikogo to specjalnie nie przeraża i nie zraża. Nie może być przecież inaczej….
Może jednak pora pomyśleć o zmianie miejsca, a przede wszystkim warunków do tego niedzielnego handlowania, by nie przynosiło wstydu i sromoty, ale przede wszystkim było w miarę cywilizowane. Z wygodą, ale i korzyścią dla wszystkich zainteresowanych. Skórka warta jest wyprawki, ale trzeba pomyśleć i działać.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.