2019-04-10, Komentarze na gorąco
Strajkują nauczyciele i gorzowskie publiczne szkoły oraz przedszkola są zamknięte.
Z tego powodu dzieci albo siedzą same w domu, albo… idą z rodzicami do pracy. To coś niebywałego i do tej pory raczej niepraktykowanego na masowa skalę. I nie chodzi wcale o skalę strajku, ale o dzieci w zakładach pracy rodziców.
Prezydent miasta wręcz zachęca podwładnych, by przyprowadzać dzieci do placówek urzędu miasta. Także w szpitalu oraz wielu innych firmach szefowie nie tylko dają przyzwolenie na takie działanie, a nawet wskazują miejsca, gdzie dzieci pracowników mogą przybywać, ale wręcz organizują im tam czas, by nie były skazane jedynie na siebie i ewentualnie gapienie się w okno. Jest w tym coś budującego. I mniejsza o to, że nie jest to wcale bezinteresowne działanie lecz efekt chłodnej kalkulacji, by rodzice nie musieli masowo korzystać z ze zwolnień, urlopów oraz dni opieki, co mogłoby sparaliżować funkcjonowanie nie jednej firmy czy instytucji.
Jak długo potrwa strajk w szkołach i przedszkolach? Tego nie wie nikt, z organizatorami i adresatami tego strajku na czele. Oby jednak nie za długo. Miejsce dzieci jest jednak w szkole i przedszkolu. Wszyscy niby o tym wiedzą, ale jakoś zgodzić się nie mogą. Stąd ten strajk.
Jan Delijewski
Fot. Łukasz Kulczyński
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.