2019-04-12, Komentarze na gorąco
Zabawnie przestało być już dawno, ale strasznie zrobiło się dopiero po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który został zamordowany podczas tegorocznego finału WOŚP.
Dlatego kiedy usłyszałem, że 71-letnia gorzowianka zagroziła „odstrzeleniem” prezydenta Jacka Wójcickiego oraz biznesmena stojącego za budową stacji paliw na Staszica zrobiło mi się smutno i ponuro.
Było to tym bardziej szokujące, że wcześniej jednemu z miejskich urzędników w anonimowym liście zagrożono spaleniem mieszkania i samochodu w związku z wydaniem zezwolenia na budowę tej stacji. Natomiast starsza gorzowianka, nie wiedzieć czemu, swoją groźbę przekazała telefonicznie pracownikowi urzędu wojewódzkiego, który powiadomił o tym policję. Starsza pani, którą udało się namierzyć, za swoje słowa odpowie zapewne przed sądem, a ja się zastanawiam do czego mogą się posunąć ludzie w walce o swoje prawa i sprawy. A protest w sprawie budowy stacji paliw przy Fredry wciąż trwa, podobnie jak sama budowa.
Trwa również strajk nauczycieli, którego nie zakończył egzamin gimnazjalny i nie zakończy egzamin ośmioklasistów, na który także da się zorganizować jakieś zastępstwo. Gorzej może być z maturami. Wcześniej bowiem obligatoryjnie muszą być wystawione oceny, odbyć się rady pedagogiczne, a podczas strajku tego zrobić się nie da. I to dopiero może przynieść przełom w tym konflikcie, w którym chodzi nie tylko o płace i godność, ale i coś więcej. Chyba, że do zakończenia protestu zmusi wcześniej nauczycieli bieda, bo przecież za czas strajku nie będą mieli zapłacone
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.