2019-05-02, Komentarze na gorąco
Potwierdzają się moje obawy, co do nowej linii tramwajowe na Górczynie.
Z uwagi na rosnące koszty wszelakich inwestycji może zabraknąć pieniędzy na jej budowę. Pieniędzy unijnych oraz środków własnych. Potwierdził to w rozmowie z Radiem Gorzów Roman Maksymiak, prezes MZK. Gdyby faktycznie tak się stało, że nowa linia nie powstanie, byłby to strategiczny i niewybaczalny błąd zarazem.
Przypominam, że na realizację wielkiego planu transportowego w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych Gorzów otrzymał ponad 37 mln euro ze środków unijnych, co z wkładem własnym daje razem około 200 mln zł. Za te pieniądze mieliśmy kupić nawet 20 nowych tramwajów, wybudować około 5 kilometrów nowych linii i wyremontować kilka kilometrów starego torowiska oraz zajezdnię tramwajową na Wieprzycach. Do końca lipca będziemy mieli 14 nowych tramwajów, z których pierwszy jest już testowany i homologowany; powstały lub powstają nowe torowiska, jakiś remonty odbywają się w zajezdni i pozostaje jeszcze wybudować 5 kilometrów nowej linii na Gorczynie, która ma prowadzić ul. Piłsudskiego, Górczyńską, Okulickiego na pętlę za ul. Szarych Szeregów na Manhattanie.
Gorzowskie tramwaje, których przed przerwą komunikacyjną było 18, a średnia wieku sięgała prawie 50 lat, miały 20% udziału w przewozach pasażerskich w mieście. Zdaniem prezesa Maksymiaka, jak podało Radio Gorzów, ten udział byłby znacznie większy, gdyby udało się właśnie wybudować nową linię na Górczynie. Otóż to! Cała ta rewolucja tramwajowa, z zakupem nowych wozów na czele, traci głębszy sens bez tej nowej linii. Prowadzić ma ona bowiem przez zamieszkałe osiedla mieszkaniowe, co oznacza, że są tam pasażerowie, którzy na te tramwaje czekają. Nie ma zaś już od lat tych pasażerów na starej linii na Walczaka. Kto ma tamtędy jeździć, skoro zniknęły znajdujące się w pobliżu zakłady z Silwaną i Stolbudem na czele, a Stilon po przekształceniach i podziałach pozostał właściwie wspomnieniem. Także szpital przy Walczaka znacznie ograniczył swoje tam działania i nie generuje takiego ruchu, jak kiedyś. W tej sytuacji, bez nowej linii na Górczynie, nowe wozy staną się przysłowiowym kwiatkiem przy komunikacyjnym kożuchu, a wydane na nie miliony będą w dużej mierze zmarnowane. O wzroście kosztów utrzymania, przy znacznie mniejszych przychodach, tak pomyślanej komunikacji tramwajowej już nie wspominając. Dlatego z budowy nowej linii tramwajowej nie wolno zrezygnować.
Ciągle czekamy na weryfikację wieloletniego planu inwestycyjnego, co osobiście zapowiedział prezydent Jacek Wójcicki. Skoro nie ma jeszcze decyzji, tylko podpowiadam: z wielu różnych działań i inwestycji można zrezygnować, ale trzy koniecznie trzeba utrzymać i zrealizować, bo to kroki milowe w rozwoju Gorzowa. Po pierwsze Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu, po drugie hala widowiskowo-sportowa, a po trzecie nowa linia tramwajowa. I będę się przy tym upierał do czasu ich powstania. I mam nadzieję, że radni będą mieli podobne zdanie.
Po prostu, inaczej tego nie widzę.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.