2019-05-29, Komentarze na gorąco
Według wszelkich znaków na niebie i ziemi oraz publicznych sondaży, w wyborach europarlamentarnych w okręgu lubusko-zachodniopomorskim miały być trzy mandaty. Personalnie mieli je zdobyć Bartosz Arłukowicz i Bogusław Liberadzki z Koalicji Europejskiej oraz Joachim Brudziński z PiS.
Los jednak sprawił, a raczej wyborcy zdecydowali, że pojawił czwarty mandat, który przypadł w udziale minister Elżbiecie Rafalskiej, oczywiście z PiS, gdyby ktoś jeszcze i mimo wszystko o tym nie wiedział. I nad tym mandatem mocno ubolewam. Z czystej kalkulacji i prostego wyrachowania. Pani minister i poseł musi bowiem zrezygnować z pracy w polskim rządzie i sejmie, by objąć mandat w europarlamencie. I mniejsza już o to, co robiła jako minister od pracy i polityki społecznej, choć to bardzo ważne było, ale stokroć ważniejsze przynajmniej dla mnie jest to, co czyniła dla naszego regionu i Gorzowa. I prezydent miasta może być najlepszym tego świadkiem, a ostatnie rządowe miliony przyznane na budowę hali sportowo-widowiskowej najlepszym tego dowodem.
Zdaje sobie sprawę, że w polityce nie o takie załatwianie pieniędzy powinno chodzić, ale dopóki tak to funkcjonuje, to dlaczego mamy na tym nie zyskiwać, ale tracić? Mieliśmy już posłów i polityków, którzy wiele znaczyli w Warszawie, ale niewiele z tego dla Gorzowa i regionu wynikało, gdyż byli ponad przyziemnymi sprawami i lokalnymi potrzebami, podczas gdy inni na tym korzystali. Teraz tracimy ważnego polityka w Warszawie, który jak mało kto dbał o nasze gorzowskie sprawy, ale mimo wszystko szczerze gratuluję i dziękuję. I życzę powodzenia pierwszej gorzowiance w parlamencie europejskim.
Jan Delijewski
P.S.Ale budowy hali sportowo-widowiskowej, pani minister i poseł, proszę jeszcze dopilnować. Nawet jak trzeba będzie dołożyć jeszcze więcej rządowego grosza.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.