2019-06-07, Komentarze na gorąco
Raport o stanie miasta jednoznacznie pokazuje, że gorzowian coraz bardziej ubywa. Jedni się wyprowadzają pod miasto, inni wyjeżdżają dalej i na stałe - za nauką , pracą i lepszym życiem. Niewielu zaś obcych chce się tu osiedlić i zapuścić korzenie, bo i nie znajdują zasadniczych powodów ku temu.
Klucz do zrozumienia sytuacji demograficznej miasta, zdaniem wielu gorzowskich polityków, leży w pracy, płacy i podatkach. Inaczej mówiąc i mocno upraszczając, w Gorzowie trudno o dobrą pracę i płacę, a na dodatek stosowane są wysokie lokalne podatki. Może to i prawda, ale ledwie połowa, a może jeszcze mniej nawet. To przecież także kwestia jakości życia w mieście, poziomu zadowolenia z dostępu do usług, publicznych świadczeń, dóbr konsumpcyjnych, rozrywki, wypoczynku, itd. Mieści w tym jak najbardziej i przede wszystkim dostęp do miejsc w żłobkach, których w Gorzowie brakuje i poza młodymi rodzicami i starymi dziadkami nikt się tym specjalnie nie przejmuje i nie zajmuje. Żłobek powstały niedawno koło przedszkola na Maczka problemu w żaden sposób nie rozwiązał i nie łagodzi. Wszak na dużo mniej niż 200 miejsc w komunalnych żłobkach w całym mieście było w tym roku grubo ponad 500 podań, czyli ponad trzy setki dzieciaków, a właściwie ich rodziców odeszło ze żłobków z przysłowiowym kwitkiem.
Skala problemu jest więc ogromna, ale w sprawie budowy nowych żłobków czy też równie potrzebnych przedszkoli, panuje w mieście wstydliwa cisza. Trzeba aż samorządowych wyborów, by ją przerwać, zakłócić, odwołać?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.