2019-06-28, Komentarze na gorąco
Ledwo zaczęły się wakacje, a zewsząd płyną sygnały, że w szkołach zabraknie nauczycieli, choć wielu pedagogów akurat szuka pracy.
Ot, taki paradoks, który paradoksem nie jest, ale skutkiem zmian w oświacie oraz wiosennego strajku nauczycieli.
Tak się więc porobiło, że jednych nauczycieli jest za dużo, innych za mało, a i uczniów w sam raz także nie jest. Zwłaszcza w szkołach średnich, gdzie trzeba tworzyć osobne pierwsze klasy dla tych po gimnazjum oraz tych po ośmioklasowej już podstawówce. Jedni nauczyciele, pognębieni materialnie oraz zdołowani moralnie odchodzą z pracy w ogóle, inni zaś wędrują teraz po szkołach, by zebrać 18-godzinne pensum w nowym roku szkolnym, bez którego przetrwać w zawodzie się nie da. I nikt się jeszcze nie przejmuje, że za kilka lat zabraknie nauczycieli w szkołach, bo lepiej i zdrowiej będzie pracować w markecie na kasie niż cudze dzieci uczyć.
Z szacunku dla siebie i pieniędzy o etosie pracy w szkole nikt już nie chce mówić. Wszak byt określa świadomość, ale świadomość kształtuje się w szkole i pracy.
Jan Delijewski
Fot. Daniel Adamski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.