2019-07-03, Komentarze na gorąco
„Z zażenowaniem przyglądam się temu, co dzieje się wokół Filharmonii Gorzowskiej” – powiedział w Radiu Gorzów Mariusz Wróbel, dyrektor naczelny tej placówki. A ja w tej sytuacji jestem wstrząśnięty i zmieszany tym dzianiem się i zażenowaniem.
Miał być wspólny występ Electric Light Orchestra i filharmoników gorzowskich. Był koncert ELO, występu gorzowskich muzyków jednak nie było. Były za to dwie oddzielne konferencje prasowe – jedna prezydenta, druga dyrekcji FG w sprawie odwołania tego występu, a do mieszkańców popłynęły dziwne sygnały. Później na wniosek prezydenta rada miasta zmieniła statut CEA-FG, by instytucję mogła stymulować rada programowa, a kilka miejskich imprez (wydarzeń) miało pierwszeństwo przy organizacji w tej miejskiej jak najbardziej placówce. Teraz zaś słyszymy, że dyrektor FG jest tym wszystkim zażenowany, acz rada programowa w żaden sposób nie będzie mu przeszkadzać, jak zapowiada, a miejskie imprezy da się w FG zorganizować pod warunkiem wcześniejszego zgłoszenia, podpowiada. No i byłoby dobrze, by radni (politycy) lepiej zadbali o finansowanie z wojewódzkiego samorządu, stanowczo apeluje. I z tym właściwie to ja się nawet zgadzam.
Nadal jednak nie wiem o co w tym wszystkim chodzi… Może po prostu Mariusz Wróbel nie chce już być dyrektorem Filharmonii Gorzowskiej, przynależnej jak najbardziej do miasta oraz podległej wprost prezydentowi, i dlatego mówi co uważa nie zważając na przyszłe dla siebie tego skutki?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.