2019-07-22, Komentarze na gorąco
Najpierw bezmroźna i sucha zima, teraz afrykańskie upały, burze i gradobicia.
Nie ma już wątpliwości, że klimat nie tyle nam się zmienia, co już się zmienił. I z roku na rok ma być jeszcze bardziej ekstremalnie, czyli znacznie gorzej.
Szczęście i nadzieja w tym, że coraz więcej ludzi rozumie przyczynę tego stanu rzeczy. Znaczy się, rośnie świadomość ludzi. To stąd biorą się te liczne apele, protesty i obrony tego, co w naszym otoczeniu zielone, żywe i naturalne. A chodzi tu przecież o zwykłe drzewa, krzewy i trawy, których nadmierne rżnięcie, cięcie i koszenie zmienia powietrze i klimat na naszych oczach. I trzeba być głuchym i ślepym, by tego nie słyszeć i nie widzieć. Dlatego dobrze jest wywierać presję oraz wymuszać na władzy i wszelakich inwestorach budujących cokolwiek w mieście i sąsiedztwie, takie plany i działanie,które nie będą bez wyraźniej konieczności dewastować natury, ale ją wzbogacać, gdzie tylko da się to zrobić. Wystarczy się postarać.
Inna sprawa, że w Gorzowie nie tylko w nadmiarze wycina się drzewa, ale także nie dba o te niedawno posadzone. Zauważyć to można choćby w centralnym punkcie parku Górczyńskiego, gdzie na wiór uschły młode drzewa, bo zabrakło dla nich wody. A wystarczyło je tylko podlać raz czy drugi…
Za to ucieszył mnie kilka dni temu widok bujnej trawy rosnącej na błoniach wokół Filharmonii Gorzowskiej, gdzie koszenie ograniczono dosłownie do jej najbliższego otoczenia, o co niedawno tutaj prosiłem. Mam tylko nadzieję, że to celowe działanie, a nie oszczędność czy zaniedbanie.
Jan Delijewski
P.S.Może jednak przydałby się w Gorzowie ogrodnik miejski na etacie? Skoro o zielone trzeba dbać, pilnować i pielęgnować, bo samo nie wyrośnie.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.