2019-07-31, Komentarze na gorąco
Czym się różni Gorzów od innych miast średniej wielkości w Polsce? Przede wszystkim ponadprzeciętnym przyzwoleniem na bylejakość i ponadprzeciętne lekceważenie wszelkich norm, standardów i wspólnej własności oraz przestrzeni.
Tak traktujemy siebie nawzajem oraz swoje otoczenie i tak też traktuje gorzowskawładza nasze miasto i jego obywateli. Kto choć trochę jeździ po Polsce i rozmawia z ludźmi z Polski, ale i podejmuje rodaków w Gorzowie, ten łacno zrozumie o czym tutaj piszę. Kto nie rozumie, tego nie przekonam i nawet nie próbuję. Wszechobecny brud i bałagan jest tego tylko widomym dowodem i przykładem, a idąc głębiej i dalej, to także styl i sposób rządzenia oraz prowadzenia inwestycji z remontami ulic na czele. Walczaka, Warszawska, Sikorskiego… Rozgardiasz i bałagan, nad którym na dobrą sprawę nikt nie panuje. A na to wszystko nakłada się przedwczesne i nazbyt długie uziemienie tramwajów, o których istnieniu miał przypomnieć nam zorganizowany niedawno dzień pieszego pasażera, czyli festyn na okoliczność 120-lecia komunikacji tramwajowej w mieście. Takie coś, to tylko w Gorzowie albo u Bareji!
Jakoś to będzie, byle by było… Wygląda, jakbyśmy się z tym oswoili, pogodzili, przyzwyczaili i nawet z tym dobrze nam było. Z uwagi na lato i ponadnormatywne upały, jeden drobiazg z tego zakresu nie daje mnie jednak spokoju. Jak drzazga mnie uwiera, złości i boli. Fontanna Motylia w parku Górczyńskim wybudowana za ponad milion polskich złotych. Kto pamięta jej początki, ten wie, że obecny wodotrysk w niczym jej pierwotnego piękna nie przypomina. Naprawdę nikogo nie złości, nikomu nie przeszkadza, że dopuszczono czy doprowadzono do takiego byle jakiego stanu rzeczy, za który parę lat temu ogromne pieniądze zapłaciliśmy? O usychających drzewach w tym parku, ale i wielu innych nie ma już co tu wspominać, bo i komu i po co…
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.