2019-08-02, Komentarze na gorąco
Gorące lato za nami, gorące lato przed nami. Za nami upały, burze i gradobicia, przed nami polityczne harce, starcia i boje. Tak czy owak idą parlamentarne wybory, które nie dadzą nam spokoju – po prostu nie da się wyłączyć z tego politycznego wrzasku i zgiełku, który temu towarzyszy.
Ale co tam… Damy radę. Tym bardziej, że zapowiada się nawet ciekawie, choćby w naszym regionie ze względu na nazwiska, które pojawiają się na listach koalicyjnych oraz opozycyjnych różnych komitetów oraz partii. No, będzie ciekawie, acz tak po prawdzie wolałbym, żeby było zwyczajnie, czyli normalnie.
Gorąco, ale i ciekawie zrobiło się także w Gorzowie w związku z filharmonią, której prezydent wraz z większością radnych chciał narzucić nowy statut, biorący kulturalną placówkę w administracyjne ryzy i dyby. Żeby dyrektor musiał się bardziej liczyć i częściej robić to, co mu się każe, nie oglądając się nadmiernie na własne plany i programy. Wojewoda jednak unieważnił uchwałę rady miasta z takim statutem, dopatrując się w niej złamania prawa, a nawet naruszenia konstytucji. Dyrekcja filharmonii jest więc górą, ale ja na jej miejscu wcale bym się nie cieszył, bo to zwycięstwo być może, a raczej na pewno nie wróży nic dobrego na przyszłość. No chyba, że pan dyrektor ma już upatrzoną nową posadę, po zakończeniu swojej kadencji w gorzowskiej filharmonii. Inaczej tego nie widzę, ani sobie nie wyobrażam. Nikt dyrektora nie będzie, oczywiście, od razu odwoływał, ale więcej go też nie powoła. Kadencja tej rady miasta oraz prezydenta trwa jednak dłużej niż dyrektora.
Tylko Filharmonii Gorzowskiej jakby trochę szkoda.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.