2019-08-14, Komentarze na gorąco
Urzędnicza logika i wynikające z niej działanie jest proste jak budowa cepa.
Pomyślałem sobie o tej pokrętnej nieco prawdzie, kiedy przeczytałem w Gazecie Lubuskiej wyjaśnienia magistrackich urzędników w sprawie znikających ławek w sąsiedztwie miejskich murów, vis a vis Łaźni Miejskiej. Pytają o to mieszkańcy, którzy podróżują miejskimi autobusami i korzystając z tego przystanku chcą czasami na ławce posiedzieć. Otóż ławki zostały zabrane przez miejskie służby, bo zostały zniszczone i już tam nie powrócą, bo znowu mogą być zdewastowane przez wandali. Tak przynajmniej twierdzą urzędnicy. I trudno odmówić takiemu rozumowaniu logiki, ale idąc tym torem lub trybem równie dobrze można zakazać tam siadania na ławkach w innych celach niż oczekiwanie na autobus. Do beztroskiego i towarzyskiego posiadywania wyznaczyć zaś wyłącznie ławki w parkach, określając przy tym prawo do jednorazowego siedzenia maksymalnie do 30 minut, żeby starczyło ławek i czasu dla wszystkich. Oczywiście ograniczając te ograniczenia do wiosny i lata, bo jesienią i zimą dłuższego siedzenia w parku i tak nikt nie wtrzyma, a jak wytrzyma to już jego będzie to strata lub zysk.
Kto jest za?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.