2019-10-09, Komentarze na gorąco
W niedzielne przedpołudnie 6 października Gorzów był w dużej mierze sparaliżowany.
Z powodu licznych remontów dróg, cotygodniowych wyjazdów na giełdę samochodową oraz organizacji Gorzowskiego Duathlonu, czyli imprezy biegowej połączonej z jazdą na rowerze.
Organizacja imprezy sportowej oznaczała zamknięcie na kilka godzin trasy średnicowej, czyli ulic od ronda Słowiańskiego przezSłowiańską, Roosevelta, rondo Wyszyńskiego, al. ks. Andrzejewskiego, rondo Piłsudskiego, al. Ruchu Młodzieży Niezależnej do ronda Ofiar Katynia na skrzyżowaniu Walczaka i Pomorskiej, gdyby ktoś nie wiedział. Oznaczało to także zamknięcie (zaślepienie) dróg dojazdowych do trasy zawodów. W tych okolicznościach mieszkaniec osiedla Europejskiego usiłował przewieźć rodząca akurat żoną do szpitala. Utknął jednak w korku i gdyby nie pomoc policjanta, który o to poproszony pilotował na sygnale samochód z ciężarną do szpitala, mogło dojść do tragedii. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie i miasto ma nowego obywatela oraz szczęśliwą rodzinę, o czym piszemy w Kronice policyjnej.
W tej sytuacji mam jednak pytanie: czy ktoś pomyślał jakie zagrożenia niesie zamykanie dla sportu newralgicznych ulic w mieście bez zapewnienia alternatywnych i bezpiecznych dróg komunikacji oraz ewentualnej ewakuacji? No i kto poniesie odpowiedzialność, jak dojdzie do tragedii z powodu braku czyjejś wyobraźni?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.