2019-11-14, Komentarze na gorąco
Kapituła powołana przez marszałkowskich urzędników wybrała ludzi 30-lecia wolnej Polski w woj. lubuskim.
Wśród 11 laureatów nie znalazł się żaden mieszkaniec Gorzowa czy choćby jego okolic. Ludźmi 30-lecia zostali wyłącznie zielonogórzanie i osoby z sąsiedztwa, jakby nie było godnych i zasłużonych ludzi także u nas. No, ale na 21 członków kapituły było ledwie trzech czy czterech przedstawicieli Gorzowa, którzy tak czy owak zostali przegłosowani, bo dla większości zielonogórskich działaczy i polityków z natury rzeczy bliższa koszula ciału, jak to ujął przed laty Maciej Szykuła, kiedy był jeszcze wicemarszałkiem województwa lubuskiego z Gorzowa. I niczego nie ujmując zielonogórskim laureatom, nie przyjmuję do wiadomości, że po tej stronie województwa nie znalazła się ani jedna osoba godna tytułu „Człowieka 30-lecia Wolnej Polski”. Dlatego nie wymieniam tu żadnych nazwisk – ani laureatów, ani potencjalnych kontrkandydatów po gorzowskiej stronie, by nie robić przykrości nikomu. Zaś gadanie o tajnym głosowaniu, a przy tym, że „ani miejsce zamieszkania, ani płeć nie były brane pod uwagę, tylko zasługi i praca dla rozwoju regionu” należy zwyczajnie między bajki włożyć. Taki wybór to tylko jeszcze dowód praktykowania województwa zielonogórskiego pod szyldem lubuskiego. Zielonogórska większość cały czas dba przede wszystkim o swoje interesy, często kosztem Gorzowa i reszty regionu. I żal mi w sumie gorzowian, którzy w imię nie wiadomo czego, robią czasami za listek figowy zielonogórskiej polityki w lubuskim województwie.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.