2019-11-18, Komentarze na gorąco
Ja tam się cieszę, choć na pewno będzie całkiem spora grupa niezadowolonych gorzowian.
Chodzi mnie o to, że miasto podjęło decyzję o rezygnacji z sylwestrowych fajerwerków na rzecz laserów i innych atrakcji. Nie będzie więc instytucjonalnego hałasu, smrodu i trucia, którego szkodliwe skutki z każdym rokiem dotykają nas coraz bardziej. Wystarczy, że sami gorzowianie z własnej i nieprzymuszonej woli puszczą z hukiem i dymem dziesiątki tysięcy złotych, które zdrowiu teraz i w przyszłości na pewno się nie przysłużą
Mniej cieszy mnie jednak upór urzędników, którzy na siłę i wbrew logice uspokajają, czyli ograniczają ruch w centrum miasta poprzez likwidację miejsc parkingowych na Wełnianym Rynku. A pamiętajmy przy tym, że zniknęły już wcześniej miejsce parkingowe na Sikorskiego, gdzie powstaje deptak i samochody już tam nie wrócą. Nic zatem dziwnego, że zamiera tam życie, czego dal jednych symbolem jest nieczynna od dawna księgarnia im. Wł. Korsaka, dla innych zaś połowa zamkniętych boksów w tętniącym kiedyś życiem pasażu przy Hawelańskiej. A już likwidacja z powodu zamierającego ruchu i braku klientów kiosku Ruchu, który przez długie lata trwał na rogu Hawelańskiej i Wełnianego Rynku stała się dla wszystkich synonimem upadku centrum miasta. Po prostu ludzie tam nie przyjeżdżają i nie zaglądają masowo, jak kiedyś, bo i nie ma po co, a i nie ma gdzie zaparkować samochodu.
Ja także z tego powodu omijam ścisłe centrum miasta szerokim łukiem, acz chciałbym tam bywać, choćby z sentymentalnych względów i powodów. Tymczasem urzędnicy od konsultacji i rewitalizacji w tej anormalnej sytuacji przeprowadzają badania i na ich podstawie twierdzą, że gorzowianie w centrum chcą przede wszystkim chodzić i nie potrzebują do tego żadnych parkingów. I w sumie nie ma w tych wynikach oraz wnioskach nic zaskakującego, skoro nie pyta się tych mających odmienne zdanie, bo ich tam teraz zwyczajnie nie ma. Zaś lokalnym mieszkańcom wystarczy, że parkingi na podwórkach są wyłącznie dla nich, a wszyscy inni niech spadają i nie przeszkadzają. Natomiast zdanie miejscowych kupców, przedsiębiorców czy innych biznesmenów się tutaj nie liczy, bo nikt ich tutaj nie potrzebuje. W centrum Gorzowa jest tyle zabytków, atrakcji i gastronomicznych cudów, że zwykłych usług, sprzedawców książek, mięsa czy nawet marchewki tam nie trzeba. Banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, sklepy z alkoholem oraz apteki w zupełności tu wystarczą. A po 16.00 można zgasić tam światło i wracać do domu. Po co więc tam parkować?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.