2020-01-17, Komentarze na gorąco
Czy ktoś widział u nas zimę tej zimy? Bo ja nie widziałem i mocno nad tym ubolewam.
Nie spodziewałem się, że tak szybko słowa ostrzegające przed zasadniczymi i szkodliwymi zmianami w klimacie staną się faktem, czego właśnie i akurat doświadczamy. Patrząc i słuchając opowieści z płynących z Australii oczyma duszy swojej już widzę najbliższe lato w naszej umiarkowanej do niedawna strefie klimatycznej. Już czuję te upały i susze przeplatane huraganowymi wiatrami i burzami z ulewnymi deszczami albo gradem wielkości kurzych jajek… Katastrofa klimatyczna się zbliża milowymi krokami.
Wcale nie uważam, że przesadzam i demonizuję to co się dzieje. Po prostu na naszych oczach zachodzą na ziemi, w wodzie i powietrzu zmiany, jakie jeszcze niedawno były nie do pomyślenia, a teraz strach pomyśleć do czego nas one doprowadzą. Dodatkowo przestrasza, a nawet przeraża mnie lekceważenie tego problemu przez tych, którzy mogą w tej sprawie coś zrobić, zaradzić, zmienić, uratować… Ze zwykłymi obywatelami na czele, którzy mogą najwięcej, choć sami tego chyba nie wiedzą. Ale do czasu. Na razie mamy co jeść, pić, czym oddychać i gdzie się schronić. Kiedy zabraknie jednego, potem drugiego…
Przepraszam za psucie klimatu i samopoczucia na weekend i w ogóle. Tak mnie jakoś naszło z powodu tego styczniowego ciepła na dworze, które wcale mnie w środku nie grzeje.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.