2020-03-04, Komentarze na gorąco
Już wcześniej pojawiały się sygnały, że ktoś rozrzuca po mieście psie „smakołyki” faszerowane żyletkami.
No i ostatni przypadek nie pozostawia cienia wątpliwości, że ktoś jednak w okrutny sposób chce zadać ból, cierpienie, a w konsekwencji śmierć gorzowskim czworonogom. Do weterynarza trafił bowiem piesek, który na spacerze w okolicach „Kupca Gorzowskiego” połknął taki przysmak z farszem. Na szczęście tego akurat pieska udało się uratować, ale konieczna była operacja, po której długo będzie dochodził do siebie. Na ratunek innego może być jednak za późno. Nic zatem dziwnego, że od kilku dni na spacerach spotykam coraz częściej psy – nawet te najmniejsze! - z kagańcami na pysku, by przypadkiem czegoś nie połknęły.
Jakim trzeba być bezmózgim, wypranym z uczuć i wrażliwości człowiekiem, by wymyślać i realizować taki okrutny plan uśmiercania zwierząt, których jedyną winą jest to, że trzymają się blisko ludzi?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.