2014-07-19, Komentarze na gorąco
Marek Surmacz kandydatem PiS na prezydenta Gorzowa.
Już nie tylko on chce, ale po prostu może, bo poparły go gorzowskie struktury partyjne z zarządem powiatu na czele. Rzecz jednak w tym, że kierownictwo w Warszawie wcale nie musi przyklepać jego kandydatury, gdyż Jarosław Kaczyński uznać może, że np. poseł Elżbieta Rafalska daje większe szanse wygranej i pełniejszą rękojmię realizacji programu partii. Tak się przynajmniej mówi na mieście, ale poseł Rafalskiej już głowa, by tak się nie stało.
Marek Surmacz w roli konkurenta Tadeusza Jędrzejczaka to zapowiedź ostrej kampanii. Oj, będzie się działo. Będą krytyczne oceny i analizy, oskarżenia i spory, wyciąganie notatek z przeszłości i barwne malowanie przyszłości, a nawet być może wyborcze spotkania w sądzie, czego im obu, ale i gorzowianom już nie życzę. W każdym razie z pewnością nie będzie miłej gadki, salonowej konwersacji i polemik godnych siebie adwersarzy, bo jeden o drugim ma jak najgorsze zdanie, czemu często dają wyraz.
W tej sytuacji inni kandydaci, choćby najlepiej przygotowani, muszą przy nich zblednąć i znaleźć się na dalszym planie. Chyba, że trafi się mimo wszystko ktoś trzeci, kto umiejętnie odnajdzie się w tej wyborczej przestrzeni i starcie tych dwóch polityków rozegra z pożytkiem dla siebie. To jednak jest raczej wątpliwe, bo ani PO, ani też SLD czy nawet połączone stowarzyszenia nie są w stanie wyłonić kogoś, kto będzie w stanie im się przeciwstawić. Kogoś wyrazistego, ale i powszechnie akceptowanego; świeżego, ale i zarazem doświadczonego; ze znajomością miasta, ale w żaden sposób w nic nie uwikłanego; pod wieloma względami niezależnego, ale mającego poparcie szerokich sił politycznych oraz własnym pomysłem na miasto. Znajdzie ktoś takiego?
W każdym razie przed nami kampania wyborcza, jakiej dawno w Gorzowie nie było. Tadeusz Jędrzejczak będzie musiał postawić na szali cały swój dorobek, wiedzę i doświadczenie, które Marek Surmacz będzie przede wszystkim kwestionować. Reszta stanie się tylko dodatkiem do tego. Oczywiście, pod warunkiem, że jeden i drugi w wyborach wystartuje, bo na razie jeden wymaga jeszcze partyjnej akceptacji, a drugi oficjalnie się przecież jeszcze nie zadeklarował.
Leszek Zadrojć
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.