2014-08-22, Komentarze na gorąco
Gorzowskich polityków i kandydatów na kandydatów dopadła wyborcza gorączka.
Konferencja prasowa goni konferencję, a za nimi idą kontrkonferencje, bo przecież trzeba sprostować, zaprotestować, oświadczyć i w ogóle zaświadczyć o swoim istnieniu i aspiracjach. Bez pomysłu, planu i konceptu na zbudowanie czegoś pozytywnego. Od prezydenta po radnych, od bezpartyjnych po partyjnych.
Polityczny dom wariatów powoli się nam w Gorzowie robi. Politycy, oczywiście, tego nie czują i nie widzą, gdyż nie chcą, by o nich ktoś zapomniał. Nieobecni w mediach nie mają przecież racji. Jeśli jednak myślą, że mieszkańcy chłoną ich słowa, przekonują się do ich racji, to jak mawiał pewien klasyk, pozostają w błędnym błędzie. Ludzie i tak swoje wiedzą i od polityków i polityki uciekają jeszcze bardziej i dalej niż do tej pory, czego doświadczam w różnych rozmowach ze zwykłymi ludźmi na mieście. Jedynie dziennikarze, przynajmniej niektórzy, na tym zarabiają robiąc wierszówkę stosowaną jeszcze w niektórych redakcjach.
Co to więc będzie jak zacznie się wreszcie prawdziwa i oficjalna kampania wyborcza? Może wreszcie gorzowska polityka znormalnieje i zacznie się licytacja na programy, hasła i propozycje. Prezydenta przynajmniej tłumacza jego jak najbardziej oficjalne i konkretne miejskie plany i wizje oraz jego dokonania i zaniechania, które wcale nie muszą przekonywać. Innych, w zasadzie, nic nie broni. Na razie więc dominuje kampanie negatywna i nie bardzo wiadomo co dobrego ma z tego wynikać.
No i co mieszkańcy mogą w tej sytuacji zrobić?
Ja tam w weekend pójdę na spacer do parku.
Leszek Zadrojć
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.