2014-08-31, Komentarze na gorąco
Kolejne żużlowe Grand Prix Polski w Gorzowie za nami.
Zakończone wielkim zwycięstwem gorzowskiego klubu, choć to przecież rozgrywki jak najbardziej indywidualne. Całe podium ze Stali robi jednak wrażenie.
Jedni tym bardziej utwierdzili się więc w przekonaniu, że to znakomita impreza i promocja miasta. Dlatego pragną Grand Prix co roku. Inni zaś obejrzeli w telewizji inaugurację mistrzostw świata w siatkówce i przekonali się raz jeszcze, że szkoda wielkich pieniędzy na żużlowe wydarzenie nawet tak wielkiej rangi w niszowej, bądź co bądź, dyscyplinie sportu. I z tego powodu nie chcą słyszeć o przedłużaniu kontraktu.
I obie strony twardo obstają przy swoim.
Niewątpliwie, jak zwykle bywa, słuszność znajduje się po środku. Owszem, turniej żużlowy rangi mistrzostw świata można organizować co roku, ale nie za takie horrendalne pieniądze, jak do tej pory. Przez pięć lat (2011-2015) po około 3 miliony każdego roku, to jednak jest bardzo dużo. Tym bardziej, że inni płacą znacznie mniej i znacznie lepiej na tym wychodzą. I w kontekście tego, że Gorzów dał się poznać z dobrej strony jako organizator mistrzowskiej imprezy, ma dziś zupełnie inną pozycję przetargową. Chodzi bowiem o to, na czym zależy miłośnikom innych sportów, by pieniądze przekazywane z kasy miasta na jednodniowe żużlowe szaleństwo, nie odbierały możliwości rozwojowych innym klubom.
A na razie cieszmy się, do przyszłego roku, bezprecedensowym sukcesem żużlowców Stali, bo tego w historii Grand Prix jeszcze nie było! Trzech stalowców wystąpiło w finale gorzowskiego turnieju i znalazło się na podium. Wygrał przecież Bartek Zmarzlik, przed Matejem Zagarem i Krzysztofem Kasprzakiem. Tym czwartym był Michael Jepsen Jensen.
zet
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.