2014-09-19, Komentarze na gorąco
Czego to radni nie powiedzą, albo i nie zrobią, żeby zyskać poklask wyborców? Wszystko powiedzą i zrobią!
Zwłaszcza radni obecni w imieniu przyszłych radnych, którymi wcale być nie muszą. Tym razem chcą zafundować nam wszystkim 22 września przyszłego roku, bo w tym już nie zdążą, bezpłatne przejazdy komunikacja miejską z okazji Światowego Dnia Bez Samochodu. Ma to być swoista promocja transportu publicznego.
Problem w tym, że rocznie dokładamy już 19 milionów zł z miejskiego budżetu do miejskiego transportu publicznego, a w tej sytuacji trzeba będzie dołożyć jeszcze więcej. Bo przecież bezpłatna komunikacja dla pasażerów nie oznacza, że nie trzeba za przejazdy autobusami i tramwajami MZK zapłacić w ogóle. Zapłacimy za nią wszyscy. Kosztem m.in. remontów dróg, chodników i miejskiej zieleni. Poza tym ta propagandowa inicjatywa Rowerowego Gorzowa, która w przedwyborczym klimacie zyskała poklask radnych ponad partyjnymi podziałami, z góry skazana jest na porażkę. Przede wszystkim dlatego, że w Gorzowie z transportu publicznego korzystają jedynie ci, którzy naprawdę muszą. Bo jak w mało którym wojewódzkim mieście własnym samochodem wszędzie można dojechać szybciej, taniej, wygodniej i jest zwyczajnie bliżej, niż tramwajami i autobusami. A samochodów osobowych w naszym mieście mamy zarejestrowanych już coś koło 56 tysięcy, co oznacza, że jest ich prawie 500 na każde 1000 mieszkańców, w tym dzieci i ludzi wiekowych. Samochód, przynajmniej jeden, znajduje się w posiadaniu niemal każdej gorzowskiej rodziny, co znakomicie pokazuje, że dla większości gorzowian transport publiczny wcale nie jest na co dzień kuszącą alternatywą.
Jest więc oczywiste, że jeśli nawet od święta ktoś przejedzie się tramwajem lub autobusem, to tylko po to, by docenić uroki przemieszczania się po mieście prywatnym środkiem transportu. Zżymając się przy tym na fatalny stan dróg komunalnych, bo jakoś nie starcza na remonty pieniędzy z powodu m.in. rosnącej dotacji do transportu publicznego. Mając przy tym w pamięci troskę radnych o zachowanie niskich cen biletów za przejazdy komunikacją miejską.
Najbardziej jednak zdumiewa mnie to, że jest to akurat inicjatywa akurat Rowerowego Gorzowa. Rowerowy Gorzów powinien raczej skupić się na promocji jazdy jednośladami napędzanymi własnymi mięśniami niż zajmować się propagowaniem transportu publicznego. I to w takim właśnie mieście. Dla zdrowia, przyjemności i wielu innych korzyści. Nie tylko z okazji Światowego Dnia Bez Samochodu, ale na co dzień, co zresztą już wielokrotnie czynił i to z niezłym skutkiem. I za to trzymam kciuki, bo w mieście Gorzów jest jeszcze wiele w tym zakresie do zrobienia i naprawienia. I do tego najlepiej zobowiązać teraz przyszłych radnych
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.