Intensywne prace przy pomniku, który jest, a nawet leży

2014-10-24, Komentarze na gorąco

Kaziu Furman, jak go znam, rechocze się teraz gdzieś tam w niebiesiech i klepie się po miejscu, które po literacku on nigdy nie określał, a ja nazywać nie będę.

A wszystko z powodu zamieszania, jakie wywołał swoją śmiercią pięć lat temu i chęcią postawienia mu pomnika przez bliższych i dalszych przyjaciół oraz znajomych. Ku jego czci i dla pamięci potomnych, że był poeta i tutaj bywał.

Otóż skrzyknęli się ludzie i jako społeczny komitet postanowili postawić poecie pomnik. Za swoje i innych pieniądze. Artysta rzeźbiarz pomnik w gipsie zrobił, odlewnik pomnik odlał jak należy i od ponad roku pomnik już jest, a nawet leży. W odlewni, w charakterze zakładnika. Bowiem gorzowianom pełnym dobrych chęci i szczerych intencji nie starczyło zwyczajnie wyobraźni i pieniędzy na zapłatę za dzieło. Do tego doszły różne nieporozumienia, niesnaski oraz podejrzenia, co razem do kupy sprawiło, że pomnik o mały włos a nie poszedłby z powrotem do pieca w celu przetopienia, by odlewnik mógł odzyskać choćby metal, choć tak po prawdzie wcale do tego się nie palił. A i społecznego komitetu od dawna już nie ma.

O sprawie było głośno wiele miesięcy temu i wszystkim mniej lub bardziej wiadome to było. Także w urzędzie miasta, bo oficjalne wystąpienia do magistratu w tej sprawie też były, lecz wówczas odpowiedzi były stanowcze i odmowne, bo nie można, bo nie ma pieniędzy.... Aż nagle nadeszły wybory i czytam urzędowy komunikat, że „Obecnie trwają intensywne prace związane z projektem pn. Budowa pomnika Kazimierza Furmana. Starania o upamiętnienie najbardziej charakterystycznego z gorzowskich poetów ostatnich lat trwają od 2011 r. Prezydent zgodnie z obietnicą daną podczas obchodów 50-lecia istnienia Klubu Pod Filarami, zaangażował się w rozmowy ze Społecznym Komitetem Budowy Pomnika, jak również z autorem projektu i wykonawcą rzeźby. W efekcie rozmów spółki Miejskie wraz z Miastem będą partycypować w kosztach projektu. Podczas listopadowej sesji Prezydent skieruje do Rady Miasta Gorzowa Wlkp. projekt uchwały w sprawie wzniesienia pomnika w przestrzeni miejskiej.

Dzięki zaangażowaniu Prezydenta Miasta Tadeusza Jędrzejczaka starania o upamiętnienie poety będą miały swój finał w 2014 r., roku w którym przypada piąta rocznica śmierci artysty.”

Kaziu Furman chciał być poetą i nawet nim często bywał, choć wielu widziało w nim jeno zblazowanego luzaka, co to chętniej szedł na piwo niż pisał. Nie rozumiejąc, że on bardziej pisał z wewnętrznej potrzeby niż dla wypełnienia normy. Z przekory i lenistwa. Zresztą, wszelkie normy ostentacyjnie lekceważył i obśmiewał, choć innych przestrzegających normy i formy na swój luzacki sposób szanował. Ale gdyby teraz, w tych okolicznościach usłyszał o „intensywnych pracach” przy swoim pomniku i osobistym „zaangażowaniu” i „staraniu” prezydenta miasta, kiedy chodzi jedynie o kasę, którą ma wyłożyć miasto i jego spółki, to rzuciłby mocno i dosadnie, że on nie chce tak poświęconego pomnika. Może jeszcze poleżeć. No chyba, że prezydent i radni postawią za swoje. Ostatecznie to tylko brakujące kilkanaście tysięcy złotych, a jak włodarze miasta nie mają tak społecznego gestu, to niech idą na piwo. I mają kaca za swoje.

Jan Delijewski

P.S. A piąta rocznica śmierci Kazimierza Furmana minęła 14 października. Ja tam piwo za pamięć o nim wypiłem, bo kiedy żył też czasami piłem z nim piwo … I symboliczną świeczkę też zapaliłem.