2015-01-23, Komentarze na gorąco
Przepraszam, ale to są jakieś jaja i to mocno przesolone!
Od tego roku w barach mlecznych nie wolno używać żadnych przypraw, poza solą, bo stracą one państwową dotację, która sprawia, że było tam na ogół nie tylko smacznie, ale i tanio. To konsekwencja „doprecyzowania” ministerialnego rozporządzenia z listą zakazanych w barach mlecznych produktów, jeśli nie chcą stracić dofinansowania.
Sprawą tego absurdu zajęły się już media w całym kraju. Piszą o tym poważne gazety, śmieją się z tego w radiu i telewizji, choć smakoszom m.in. gorzowskiego baru Agata wcale nie jest do śmiechu. Ministerstwo finansów obiecuje doprecyzować „doprecyzowanie”, by jednak potrawy w barach mlecznych miały choć trochę smak potrawy przyprawionej nie tylko solą. Miłośnicy barowego jedzenia głośno jednak nie protestują, jeszcze nie strajkują, ale dziwią się i nadziwić się nie mogą tej ministerialnej radosnej twórczości, która ma zohydzić jedzenie w barach mlecznych. A może właśnie o to chodziło, żeby zniechęcić naród do tanich zup, pierogów i naleśników serwowanych z państwową dopłatą, by państwo mogło zaoszczędzić doprowadzając w ten sposób do likwidacji mlecznych barów? Bo przecież potrzebne są tzw. środki finansowe chociażby na dopłaty dla górników, emerytury służb mundurowych i jak najbardziej prywatne kolacje najważniejszych państwowych urzędników płacone za pomocą służbowej karty. Przyprawy w barach mlecznych mogą więc być znakomitym środkiem do tego celu.
Kiedy wchodziliśmy do Unii Europejskiej straszono nas opowieściami, że UE ureguluje i wyreguluje nam tak wszystko, że krzywizna banana czy wielkość ogórka, to będzie małe jajeczko w porównaniu z tym co nasz czeka. No i mamy mleczno-barowe jaja, ale nie jestem przekonany, że europejscy urzędnicy mają coś z nimi wspólnego. Polski urzędnik też przecież potrafi!
Smacznego!!!
Jan Delijewski
P.S. Przepraszam, a można korzystać z własnych przypraw podczas konsumpcji w barze mlecznym? Jeśli tak, to proszę o umieszczenie stosownych wywieszek. Przynajmniej dopóki rząd RP nie pozwoli trochę popieprzyć.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.