2015-07-27, Komentarze na gorąco
Zielona Góra ma bardzo dobre połączenia kolejowe z Polską i światem.
Ma także bardzo nam wszystkim drogi (w utrzymaniu!) port lotniczy w Babimoście, z którego zielonogórzanie nie chcą jednak latać po kraju i Europie. Gorzów natomiast ma kiepskie połączenia kolejowe z reszta Polski i na zachód do Berlina, choć gorzowianie chcą podróżować pociągami i podróżują, acz często nie mogą. Problem w tym, że marszałkowscy robią wiele, by południe regionu miało jak najlepszą łączność ze światem, północy zaś żałują pieniędzy i starań, by również tu tak było.
Marszałek więc przeciąga i ociąga się jak może, wynajdując problemy i trudności, byle tylko nie wesprzeć inicjatywy kolejowych przewoźników, którzy nie tylko proponują bezpośredni pociąg do Berlina, ale co dla mnie jest nawet ważniejsze – bezpośrednie połączenie z Toruniem i Bydgoszczą. Argument jest taki, że lubuskie szynobusy mają kiedyś pojechać nie tylko do Krzyża, ale również i Berlina. Co to za tłumaczenie?! Bardzo dobrze, niech pojadą, nawet jak najszybciej, lecz pociągom z Torunia do Berlina wcale to nie będzie przeszkodą. Co najwyżej marszałkowskim będzie to przeszkadzać w oszczędzaniu na gorzowianach, by mieć z czego dołożyć do swojej lotniskowej zabawy zwanej Babimostem.
Piszą i mówią o tym radni i politycy z Gorzowa oraz okolic. Zabiegają o to przedsiębiorcy i zwykli mieszkańcy. I nic z tego nie wychodzi. Może więc już przyszła pora, by przestać błagać i prosić, tłumaczyć i wyjaśniać, a wręcz zacząć żądać na różne stanowcze sposoby, by zmusić marszałkowskich do zmiany sposobu myślenia i kierunków działania. Nie trzeba przecież wcale być dobrym gospodarzem, żeby wiedzieć, że najpierw zaspakaja się podstawowe potrzeby, a później dopiero jest czas i miejsce na zbytki i fanaberie. Jeżeli stan kasy na to pozwoli. Nie dzieląc przy tym Lubuszan na lepszych i gorszych.
Jan Delijewski
P.S. Zupełnie inna sprawą jest modernizacja i elektryfikacja linii kolejowej na trasie Kostrzyn – Krzyż. To sprawa nasza, ale także państwowa i rządowa, i trzeba ja załatwić. I marszałkowscy też łaski nie zrobią, jak się do tego solidnie przyłożą.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.