Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Komentarze na gorąco »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

Prezydent rządzi i decyduje o czym radni mogą decydować

2015-08-27, Komentarze na gorąco

Na wczorajszej sesji rady miasta najciekawsza była dyskusja o tym, o czym miano nie dyskutować i nie decydować. 

medium_news_header_12260.jpg

Chodziło o projekty uchwał w sprawie konsultacji o zmianie nazwy miasta oraz dopisanie piłki ręcznej do dyscyplin wspieranych z budżetu miasta. Krótka, ale dynamiczna dyskusja, jaka się tu wywiązała, daje nam przedsmak, tego, co nas czeka, kiedy sprawy doczekają formalnego biegu.

W obu sprawach wypowiedziała się za jednym zamachem, w niezwykle emocjonalnym wystąpieniu, jak zwykle, radna Grażyna Wojciechowska.  Obu przypadkach odwoływała się do tradycji wyciągając z tego właściwe dla siebie wnioski. Ma pozostać Gorzów Wielkopolski, bo taka jest tradycja. Ale piłkę ręczną należy wspierać, bo tak również każe tradycja. I basta. W obu też przypadkach jednoznacznie zachowali się radni PiS. Dla nich sprawa zmiany nazwy miasta nie jest na tyle istotna, by się nią zajmować, bo „są ważniejsze sprawy w mieście”. Natomiast nalegają na jak najszybsze załatwienia pomocy dla piłkarzy ręcznych, bo to już jest rzecz pilna. I tu się z nimi spierał radny Jerzy Wierchowicz, który jest jednym z inicjatorów wyrzucenia Wielkopolski z nazwy, oraz radny Jerzy Synowiec, któremu trudno było się zgodzić na łaskawe spojrzenie na potrzeby piłki ręcznej bez jednoczesnego szerokiego widzenia całego gorzowskiego sportu. Podając przy tym przykład Samuela Kulczyckiego, najzdolniejszego młodego tenisisty stołowego Polski a może i świata, jak to ujął, który właśnie opuścił nasze miasto przenosząc się do Grudziądza, gdzie zapewniono mu godne warunki dalszego rozwoju.

Prezydent Jacek Wójcicki na to, także w sposób właściwy dla siebie, poprosił o czas i cierpliwość w obu tych sprawach, by mógł przygotować swoja opinię i zaproponować dalsze działania. Dając przy tym nadzieję, że stanie się to jeszcze tej jesieni. Bez jego opinii radni nie tylko nie mogą decydować, co nawet procedować. Bo rada miasta decyduje, ale to prezydent rządzi i w praktyce decyduje, o czym radni mogą decydować.

A z tradycją, jako argumentem w dyskusji, nie zamierzam dyskutować. Tradycja to tradycja. Rzecz święta. Nie może jednak nam przesłonić zmieniających się warunków i rzeczywistości, uwarunkowań, potrzeb oraz wyzwań i celów. I taka wcale nie tradycja, co raczej przyzwyczajenie, nie ma tu nic do rzeczy w odniesieniu do nazwy Gorzowa. Gorzów to Gorzów. Zresztą, w całej dyskusji – nie tylko w tej przedmiotowej sprawie - nikt mówiąc o mieście nie używał jego pełnej nazwy, bo brzmiałoby to śmiesznie i głupio. Na co dzień także obywamy się i nie wymieniamy w nazwie Wielkopolski. Chodzi, więc tutaj jedynie o usankcjonowanie rzeczywistego stanu rzeczy. O racjach wizerunkowych, promocyjnych i biznesowych już nie wspominając. A nawyki i przyzwyczajenia należy zmieniać, jeśli szkodzą i przeszkadzają. Wielkopolska, acz nic do niej nie mam, w nazwie nam zwyczajnie szkodzi, o czym już kilka razy pisałem.

Jan Delijewski

P.S. O tym, że Gorzów myśli o odcięciu się od Wielkopolski napisano również w „Głosie Wielkopolskim”, czyli gazecie codziennej ukazującej się w Poznaniu, gdzie zacytowano także nasz portal, o czym poinformował nas uczynny czytelnik, za co dziękujemy. Oto link do tego artykułu:

http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/6256262,gorzow-nie-chce-byc-juz-wielkopolski-musimy-zaczac-sie-szanowac,1,id,t,sa.html

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x