Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Wokół Santocznej i do platformy

2015-01-20, Na szlaku

Tylko zimą można w pełni docenić urodę meandrującej Santocznej, ślicznej rzeczki wpadającej do Kanału Polka. W innych porach roku zasłaniają ją liście rosnących tu buków.

 
medium_news_header_10083.jpg

Tylko turyści wiedzą, że nie trzeba jechać w góry, aby tuż pod Gorzowem takie miejsca dla siebie odkryć. Wśród nich jest rezerwat Buki Zdroiskie, miejsce czarowne o każdej porze roku, jednak tylko zimą można dość dokładnie poobserwować meandry Santocznej, bo nie zasłaniają jej ani buki, ani krzewy obficie tam rosnące.

Zaczynamy przy ośrodku

Szlak zaczyna się przy zamkniętym poza sezonem ośrodku policyjnym. Tu zaczyna się szlak pieszy niebieski, który wyprowadza nad brzeg jeziora Wełmino. To całkiem spore, bo liczące 24,12 ha powierzchni jezioro, latem bardzo popularne podgorzowskie kąpielisko. W najgłębszym miejscu ma pond 19 metrów. No i ważna wiadomość leży w Puszczy Barlineckiej, która zlokalizowana jest na terenie Barliecko-Gorzowskiego Parku Krajobrazowego. Szlak wiedzie dość stromym brzegiem, należy uważać, bo liczne wiatrołomy mogą nieco utrudnić drogę.

Po chwili dochodzimy do drugiego jeziora, czyli Wełminka, lub Wełmina Małego, bo i pod taką nazwą funkcjonuje. Ten piękny rynnowy akwen otaczają bardzo wysokie brzegi. I choć szlak wiedzie tuż przy wodzie, to jednak warto wyjść na wzgórze, bo widok jest jeszcze lepszy. Jest znacznie mniejsze, bo ma tylko 8 hektarów powierzchni i jako ciekawostkę warto wiedzieć, że ma dwa dna. Pierwsze jest z grubego kożucha roślinności wodnej, drugie już właściwe leży poniżej.

No i tu niebieski szlak wyprowadza w lasy sosnowe. Idziemy cały czas za znakami i w końcu dochodzimy do dużego dębu, no i tu uwaga, skręcamy w lewo, bo jak pójdziemy w prawo, to po kilkunastu minutach dojdziemy do Zdroiska.

Do kamienia, wiaty i platformy

Wygodny szlak prowadzi skrajem rezerwatu Buki Zdroiskie. Należy pamiętać, że granicę rezerwatu oznaczają biało-niebieskie znaki, podobne do oznaczeń szlakowych, ale znacznie większe. No i trzeba pamiętać, że w żadnym wypadku nie wolno za te znaki wychodzić.

Ale spokojna droga, pięknie wijąca się Santoczna powinny dostarczyć radości ze spaceru. Warto wiedzieć, że Santoczna ma 32 kilometry i wypływa z jeziora Sitno Moczydelskie, uchodzi do Kanału Polki-Pełcz. Rezerwat chroniący najbardziej malowniczą jej część liczy 5 km, jego szerokość waha się od 50 do 400 metrów.

Po drodze mijamy kamień z zatartym napisem po polsku i niemiecku. Dobrze widoczna jest data – 1931 rok. Głaz upamiętniający zasłużonego dla tych terenów ufundował burmistrz pobliskich Strzelec Krajeńskich. Niestety, napis jest tak zatarty, że nie da się odczytać nazwiska.

Idziemy dalej i tu nowość. Platforma widokowa, z której można podziwiać piękne meandry Santocznej. To zupełna nowość, która ma tylko kilka miesięcy. Po chwili wypoczynku idziemy dalej, i dochodzimy do wiaty postawionej rękami leśników z Nadleśnictwa Strzelce Krajeńskie. No i tu czas na przerwę.

Na drugi brzeg

Po odpoczynku ruszamy w drogę i po chwili dochodzimy do tablicy, która zaświadcza, iż szliśmy po granicy rezerwatu. Po chwili dochodzimy do linii energetycznej, skręcamy w drogę pod nią idącą, mijamy leśniczówkę Górki Noteckie i kierujemy się dalej prosto. Potem znów w prawo i po chwili przekraczamy most na Santocznej. I teraz już jesteśmy po drugiej stronie rezerwatu i na terenie Nadleśnictwa Kłodawa. I znów wędrujemy po granicy rezerwatu. Ale teraz droga biegnie bardzo wysokim brzegiem na styku buków i wysokich świerków. Od czasu do czasu można zobaczyć sarnę.

Droga prosta, która odrobinkę się komplikuje, kiedy dochodzimy do skrzyżowania w kształcie litery T. Tu trzeba zejść nad sam brzeg rzeczki, przejść jakieś 200 m i znów wspiąć się do góry, i znów trafimy na szlak na granicy rezerwatu.

Za jakiś czas widać już zabudowania Zdroiska.

Wieś z hutniczą przeszłością

Zdroisko to wieś powstała podczas kolonizacji fryderycjańskiej, czyli w czasach, kiedy Fryderyk II Wielki kolonizował pustacie na obu brzegach rzeki Warty i Noteci. Istniał tu młyn, ale został przekształcony w hutę żelaza, potem, w 1784 roku powstała druga huta, obie przerabiały głównie rudę darniową na potrzeby ciągle wojującego króla.

Dziś po hutniczej przeszłości nie ma żadnego śladu. Podobnie jak po wielkich hodowlach borówki amerykańskiej, jaką tu przez II wojną światową uprawiano.

Jest za to ślad po byłych mieszkańcach. Na terenie przy kościele w Zdroisku bowiem jest niewielkie zadbane lapidarium z okolicznościową tablicą poświęconą byłym mieszkańcom. W samej wsi jest także Izba Wiejska z bardzo ciekawą kolekcją różnych przedmiotów poświęconych wsi.

Tu kończy się liczący 15 km szlak. W drogę wybrał się Klub Turystyki Pieszej Nasza Chata, a pisząca te słowa niewiele gadała, bo prowadziła tym razem wycieczkę i musiała się koncentrować na leśnych duktach i szlakach.

Renata Ochwat

0.glaz.JPG
1.lapidarium.JPG
2.platforma.JPG
3.santoczna.JPG
4.santoczna1.JPG
5.turysci.JPG
6.welmino.JPG
7.zdroisko.JPG
0
01234567

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x