Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Po górkach i pagórkach Bogdanieckich Bieszczadów

2015-02-10, Na szlaku

Jeśli lubicie się wdrapywać na wysokość ponad 100 m nad poziom morza, a potem schodzić na wysokość 20 metrów, to wcale nie musicie jechać daleko. Wystarczy ruszyć w okolice Bogdańca.

medium_news_header_10302.jpg

To szlak dla takich trochę już rozchodzonych turystów, którzy lubią takie trochę dłuższe trasy, choć jest opcja krótsza. Trasa jest bardzo urozmaicona, bo wiedzie po terenach Natura 2000, czyli po takich, które są pod szczególną ochroną, a to znaczy, że zachowały swój pierwotny urok, gdzie człowiek rzadko albo prawie wcale nie może ingerować.

Z Łupowa do Bogdańca

Łupowo to stara wieś, o której pierwsze wzmianki pochodzą z XIII wieku. Przez wieki należała do cystersów domeny mironickiej, od około XV wieku stała się własnością elektorów, potem królów pruskich z domu Hohenzollern. Dziś we wsi jest niewiele zabytków, bo tylko właściwie szachulcowy kościół neobarokowy i jedne budynek obok z 1887 roku. Wieś przecina ruchliwa droga z Gorzowa do Kostrzyna i dalej do Berlina. Nasz szlak zaczyna się na ulicy Malinowej i po dość długiej chwili wyprowadza do stacji turystycznej z obeliskiem poświęconym Włodzimierzowi Korsakowi. Tu jest wiata z wygodnymi siedziskami, miejsce na ognisko. Po przerwie ruszamy dalej.

Idziemy czerwonym szlakiem, który wyprowadza nas do najwyższego punktu okolicy, czyli do leśnego jeziorka w kształcie nerki, które usytuowane jest na wysokości równo 100 m n.p.m.

Potem szlak nas dalej wyprowadza, ale już schodzimy i wiedzie do Bogdańca. No i dochodzimy do Bogdanki. Zgodnie z biegiem rzeki dochodzimy do wiaty, z której można obserwować bobry. Idziemy dalej z rzeczką i dochodzimy do Młynarzówki, czyli siedziby Muzeum Lubuskiego z bogatym zbiorem narzędzi rolniczych.

Pod górę za koniem

Tu kierujemy się w stronę Stanowic, aby po chwili dojść do pierwszego rezerwatu i tu wchodzimy na szlak koński, czyli międzynarodową drogę turystyczną łączącą Brandenburgię z Ziemią Lubuską. No i tu się zaczynają atrakcje, bo droga meandruje pomiędzy wzgórzami, znów idziemy po obszarach „Natura 2000”. Zbocza pagórków porośnięte są bukami, z rzadka pojawia się sosna. Warto trzymać się szlaku końskiego, albo też wytyczyć sobie azymut na zachód. Po dość długim czasie dochodzimy do leśniczówki Motylewo, tu też jest wiata turystyczna z miejscem na ognisko. Ale jest o niebo lepiej wyposażona, niż ta w Łupowie, bo ma oświetlenie elektryczne oraz kontakty do podładowania padniętych baterii w aparatach lub w telefonach.

Po odpoczynku ruszamy dalej, w kierunku widocznej znów drogi z Gorzowa do Kostrzyna. Ale tu uwaga, po chwili skręcamy w prawo, w szlak, który wyprowadza nas na wieżę widokową usytuowaną na morenie czołowej III zlodowacenia. Rozciąga się stąd przepiękny widok na pradolinę Warty. Można zobaczyć kominy papierni w Kostrzynie, wioski powstałe podczas wielkiego osuszania nadwarciańskich błot przeprowadzonego przez Fryderyka II Wielkiego Hohenzollerna. Jak jest piękna pogoda, to naprawdę widok przyprawia o zawrót głowy.

Z wieży do Nowin Wielkich sprowadza stroma ścieżka, na której urządzono drewniane stopnie, więc nawet jeśli jest ślisko, to da się zejść.

W Nowinach Wielkich wsiadamy do szynobusu, i po 15 minutach dojeżdżamy do Gorzowa. Pokonaliśmy 18 km, przeszliśmy Bogdanieckie Bieszczady. W drogę ruszył Klub Turystyki Pieszej Nasza Chata. Prowadził Marcin Wasilewski.

Maciej Zieliński

0.atura.JPG
1.nadrzeczka.JPG
2.pasnik.JPG
3.rzeczka.JPG
4.staw.JPG
5.turysci.JPG
6.turysci1.JPG
7.wieza.JPG
0
01234567

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x