Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Zabawa z historią w forcie Gerharda

2015-06-28, Na szlaku

Ten pan na zdjęciu jest także eksponatem, tyle że żywym.  Bo w forcie Gerharda w Świnoujściu wszystko jest trochę prawdziwe, a trochę udawane. Jak to w każdej dobrej zabawie.

medium_news_header_11735.jpg

Fort z krótką historią

Gdy zdarzy się wam pochmurny dzień podczas pobytu w Świnoujściu, Międzyzdrojach lub okolicy, koniecznie wybierzcie się do fortu Gerharda, który znajduje się na wyspie Wolin, w Warszowie, wschodniej dzielnicy Świnoujścia, w sąsiedztwie latarni morskiej.

Fort artyleryjski Gerharda ma krótką historię. Wybudowano go w latach 1856 – 1863, a jego zadaniem miała być obrona portu przed nieprzyjacielską flotą. Okazało się, że samo istnienie fortu zniechęcało nieprzyjacielską flotę do atakowania portu, bo nie było tu żadnych walk. Ale fort był miejscem ćwiczeń dla pruskich artylerzystów, także magazynem broni. Po wojnie do lat 60. zajmowali go Rosjanie, później przeszedł na własność gminy, która go wykorzystywała na magazyny. W 2001 roku fort wydzierżawili pasjonaci i przekształcili w atrakcję turystyczną.

Nie umiecie chodzić, robić zwrotów, odliczać

  W zasadzie do fortu można wejść o każdej porze, ale radzimy dostosować się do godzin wejścia z przewodnikiem. Tym przystojnym, ze zdjęcia.

Podobno fort jest siedzibą historycznego Komendanta Twierdzy Świnoujście (ostatniego pruskiego komendanta  w  Europie) i koszarami  3 batalionu 34 Pułku Fizylierów im. Królowej Szwedzkiej Wiktorii. Komendanta nie zobaczycie, natomiast po zakończeniu wizyty będziecie rezerwistami trzeciego batalionu.

Tymczasem od razu po przekroczeniu wejścia do fortu, obok pilnie strzeżonej budki wartowniczej, wpadacie pod komendę pruskiego żołdaka. Bo tu jesteście poborowymi, czyli zwykłymi ciurami. Zaraz okaże się, że nie umiecie chodzić, robić zwrotów, odliczać, nie mówiąc o wyższych elementach wojskowego wtajemniczenie. Przystojny zdrowo na was pokrzyczy, nawymyśla wam (ale żartobliwie), aż zrobi z was prawdziwych, posłusznych, karnych pruskich żołnierzy. Ale musicie na własnej skórze doznać kilku prób. Na przykład przejść wąskim i niskim korytarzem w absolutnej ciemności. Pod karą chłosty nie wolno włączać telefonów! Właśnie tą drogą podczas prawdziwej służby będziecie nosić pociski! W innej części fortu nauczycie się przetaczać armaty, bo w tym forcie znakomicie zachowały się ławy armatnie. Spotkacie także samojezdne koszarki ekologiczne, czyli zwykłe kozy, które dbają o systematyczne strzyżenie trawy, a od turystów żądają przysmaków.

 Takich prób jest kilka, ale nie będę ujawniać tajemnic wojskowych.  Mogę tylko zapewnić, że przeszkolenie to wszyscy zdają pomyślnie. Na zakończenie trzeba się porządnie ustawić w szeregu, zdjąć nakrycie głowy, aby Przystojny mógł po wypowiedzeniu odpowiedniej formuły każdego uderzyć (lekko, zapewniam) w ramię i w głowę oficerską szpadą, a tym samym mianować żołnierzem 34 Pułku Fizylierów im. Królowej Szwedzkiej Wiktorii. I natychmiast zostaniecie odesłani do rezerwy. Na zakończenie wizyty w forcie na Waszą cześć jako żołnierzy, zostanie oddany najprawdziwszy, bardzo głośny strzał z armaty.

Kto nie dowierza, że jest przeszkolonym żołnierzem, może sobie w kiosku kupić stosowny certyfikat za całe 3 złote, a na życzenie Przystojny je podpisze i opieczętuje. Potem można je powiesić nad łóżkiem.

Także Muzeum Obrony Wybrzeża

Oczywiście zabawa z historią nie wyczerpuje oferty fortu. Zainteresowani walorami architektonicznymi znajdą tu wiele miejsc godnych obejrzenia. Jest tu jedna z najlepiej zachowany w Europie ław artyleryjskich, czyli ciąg kamienno-ceglanych stanowisk dla dział nabrzeżnych kalibru 150 i 210 mm, z zachowanymi reliktami różnych typów mocowań armat.

Oddzielne pomieszczania przeznaczono na Muzeum Obrony Wybrzeża z eksponatami i dokumentami związanymi tematycznie. Podczas zwiedzania grupowego przewodnik nie oprowadza po tej wystawie, a jedynie daje czas na samodzielne jej obejrzenie. Sądzę, że dla takich ciurów jak my, z środka lądu, to mało, bo nie umiemy docenić wartości zachowanych zabytków. Ale przyznaję, że do mężczyzn one bardziej przemawiają.

Pół miliona rezerwistów

O zainteresowaniu fortem niech świadczy informacja, że do końca 2014 roku fort odwiedziło, a tym samym stało się rezerwistami już pół miliona osób. Tak. 500 tysięcy. W tym roku na pewno dojdą tysiące następnych. Pułk Królowej Wiktorii jest na pewno największym pułkiem świata!

Zaproponowana tu oferta zabawy w przeszłość fortu to doskonały pomysł na uatrakcyjnienie zabytku o średniej – co tu dużo mówić – wartości dla historii. Liczne w Polsce istniejące grupy rekonstrukcyjne skupiają się na odtworzeniu zdarzeń, najczęściej bitew z przeszłości i robią to z całą powagą. Tu można się pośmiać z pruskiego wojska i w ogóle z historii.

Do fortu Gerharda w Świnoujściu dojechać można specjalnym autobusem miejskim w sezonie kursującym od stacji PKP do latarni morskiej. Po drodze zobaczycie potęgę budowanego gazoportu. Imponujący. Pewnie niebawem będzie otwarty.

Fort Geharda odwiedził Klub Turystyki Pieszej „Tramp”, a wycieczkę przygotowała szefowa – Ola Błażejewska.

Krystyna Kamińska

Fot. Ireneusz Kamiński

0.DSCF1130.jpg
1.DSCF1135.jpg
2.DSCF1140.jpg
3.DSCF1144.jpg
4.DSCF1146.jpg
5.DSCF1151.jpg
0
012345

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x