Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

Wędrówka wokół kilku pięknych jezior i do grodziska

2015-07-15, Na szlaku

Widoki na piękne jeziora, stare grodzisko z legendą oraz satysfakcja z przebytej drogi powinny wystarczyć, aby się wybrać na ten szlak.

medium_news_header_11890.jpg

Zwłaszcza, kiedy w Długiem nie ma warunków do plażowania.

To prosta droga, wystarczy się jedynie trzymać oznakowania – szlak kijkowy niebieski. Ale uwaga, są takie miejsca, gdzie trzeba się za znakiem dość dobrze rozglądać, bo na pierwszy rzut oka można przeoczyć.

Do starego grodziska z legendą

Droga zaczyna się przed wsią Długie, na wzgórzu i odchodzi w lewo, jakbyśmy jechali z Gorzowa. Wygodny szlak prowadzi brzegiem jeziora Lipie, największego i najbardziej znanego na Pojezierzu Drawskim. Jezioro ma 182 hektary powierzchni, jest długie na 2,7 tys. metrów oraz ma 1,6 tys. metrów szerokości. To najbardziej znane kąpielisko oraz ulubione miejsce żeglarzy. Przyciąga też niezwykłym, bo szmaragdowym zabarwieniem wody. Wędrujemy sobie więc spokojnie, aż dochodzimy do miejsca, gdzie szlak wywija w lewo, ale zatrzymuje nas wskaźnik, który mówi – 150 m do grodziska.

No i trzeba tam dojść, bo miejsce jest bardzo ładne. A grodzisko to kopiec porośnięty drzewami, ale nie sposób go przeoczyć, bo stoi przy nim stosowna tablica, z legendą oczywiści, bo co to za grodzisko, które nie ma legendy.

A oto i ona: „Był czas, kiedy na zamku mieszkał rycerz, łamiący rycerskie zasady: palił, rabował i zabijał. We dworze mieszkały także piękne panny, które grzeszyły wraz z nim po zbójecku, a może i na inny jeszcze sposób, skoro spadła na nie klątwa. Ukazywały się potem koło północy nieopodal grodziska, strasząc przypadkowych podróżnych. Jeden z nich się jednak nie uląkł i skuszony obiecywaną nagrodą za wybawienie dusz, zadeklarował się wejść na teren grodziska o północy. Jednak czas oczekiwania uprzyjemniał sobie biesiadą przy pełnym kuflu w pobliskiej karczmie. Zanim się opamiętał i ruszył, by zdjąć z panien klątwę, pora była już zbyt późna, a i chwiejne plączące się nogi przyspieszyć nie pozwoliły. Z dala tylko usłyszał głos dętej muzyki i w samą północ głośny krzyk rozpaczy i lament przeklętych panien, które zawiódł przez swoje pijaństwo. Odtąd czekają one nadal na kolejnego śmiałka. Karczmy już dawno nie ma, może więc trafi się osoba dochowująca danego słowa i ... trzeźwiejsza”. Jej zapis można odnaleźć w przewodniku Zbigniewa  Rudzińskiego po strzeleckich szlakach turystycznych. A zaklęte panny burgwaldzkie, to dwa duże kamienie, które na grodzisku leżą.

Szmaragdowa tafla i Jeziorko

Wracamy do szlaku i dalej sobie idziemy, ale już wzdłuż jeziora Słowa. To kolejny przepiękny akwen, który ma 62 hektary powierzchni i cudo, rzadko spotykane, czyli podwodne łąki. Szlak wygodny prowadzi między wysokimi dębami. I znów dochodzimy do kolejnego miejsca, gdzie szlak się rozwidla. Znaki pokazują w lewo i dalej prosto. Należy pójść w lewo, bo trzeba wręcz zobaczyć śliczne malutkie jeziorko, które się zwyczajnie nazywa Jeziorko. Tu warto zatrzymać się na chwilkę na herbatę i kanapkę z własnego plecaka. Bo miejsce raczej odludne i czarowne.

No i tu też uwaga, bo znaków brakuje. Po chwili trzeba wybrać drogę wiodącą na północ, skrajem wyrębu. Po 200 metrach znaki się pojawią i doprowadzą do Spalonego Mostu, czyli przeprawy między jeziorem Osiek a Ogradzką Odnogą. Przez 40 lat straszyły tu pale po moście, a od ubiegłego roku jest nowa przeprawa z wieżą widokową. Most nazywa się mostem Pojednania, a całość kosztowała ponad 5 mln zł i była dotowana ze środków unijnych. To czarowne miejsce. Też warto się na chwilkę zatrzymać.

I tu znów, trzeba się cofnąć i dalej szlak poprowadzi do kolejnych jezior.

Kokno i Kokienko

Droga wiedzie dalej wysokim lasem sosnowym. Od czasu do czasu pojawia się majestatyczny dąb. Aż w końcu dochodzimy do ruchliwej drogi z Gorzowa do Dobiegniewa i dalej na Gdańsk. Przekraczamy ją i szlak nas dalej prowadzi, aż dochodzimy do jeziorka Kokno. To rzadko odwiedzany akwen przez ludzi, ale za to bardzo lubiany przez orły bieliki. Warto się przyczaić i poczekać, żeby herbowego ptaka w locie zobaczyć. Obok Kokna jest jeszcze mniejsze jeziorko o wdzięcznej nazwie Kokienko. Choć szlaku tam nie ma, jak mamy trochę czasu w zapasie, to też warto zejść na jego brzeg.

Szlak prowadzi dalej wzdłuż jeziorka po tak zwanych Owczych Górach i po czasie dochodzimy do Długiego. Szlak kończy się przy ciągu budek handlowych. Na liczniku mamy 15 km. W drogę poszli turyści z Klubu Turystyki Pieszej Nasza Chata, prowadził Marcin Wasilewski, a pisząca te słowa za dużo nie gadała, bo zauroczały ją jeziora i bagienka, których po prawdzie za dużo nie było.

Renata Ochwat

0.glaz--kopia.jpg
1.grodzisko.jpg
2.jeziorko.jpg
3.kokno.jpg
4.kwiatki--kopia.jpg
5.mierzeckastruga--kopia.jpg
6.potok--kopia.jpg
7.szlak.jpg
0
01234567

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x