Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Wzdłuż ślicznej rzeczki

2013-09-19, Na szlaku

Wijący się śliczny potok wśród lasów bukowych i nie tylko może być znakomitym powodem, aby wyjść z domu i udać się na wędrówkę. 

medium_news_header_4916.jpg

Trzeba tylko wiedzieć, że generalnie szlaku znakowanego nie ma, a osią jest Lubniewka, przepiękny strumień, nazywany rzeką.

To trasa dla tych, co lubią wyzwania. Bo trzeba wybierać drogi, trzeba się zdecydować na pokonywanie przestrzeni po bezdrożach, czasami podmokłych, i niekiedy trzeba się cofnąć, coby inną ścieżynkę wybrać. Ale warto, bo doświadczenia traperskie są nie do przecenienia.

Od wsi zaczynamy

Początek szlaku jest w Rudnicy. Malownicza wieś zanurzona w sosnowych lasach Puszczy Gorzowskiej, na pozór wydaje się być nieatrakcyjna. W samym centrum, gdzie droga rozchodzi się w kierunku kościoła, my wybieramy tę, która idzie w przeciwnym. Skręcamy w prawo i po chwili wychodzimy w kierunku lasu. I sobie nią spokojnie idziemy. Po dłuższej chwili widzimy majestatyczny dąb, który ucierpiał podczas letnich burz, mamy go po prawej ręce. Ale my się trzymamy szlaku, który nam wyznacza była linia telefoniczna. I tą drogą, zresztą bardzo wygodną, dochodzimy do asfaltu. To trasa łącząca Kostrzyn nad Odrą ze Skwierzyną i dalej do Poznania. Przekraczamy asfalt i dalej leśną drogą, obok masztu telefonii komórkowej (po lewej ręce) idziemy. I tu trzeba uważać, bo za chwilkę wyłoni się skręt w prawo, do Lubniewki, a właściwie do reszteczek po starym młynie nad rzeczką, który tam stał do II wojny. To fantastyczne miejsce jest na piknik, kanapki, foteczki.

 

 

 

No i bezdroża się zaczynają

Po chwili oddechu ruszmy w drogę. I nie ma jej, bo idziemy wzdłuż rzeczki Lubniewki, bezdrożami, po lasach sosnowych i uważamy na podmokłości. Bo występują. Ale widoki na rzeczkę rekompensują niedogodności. Bo Lubniewka, jak i Santoczna, dostarcza mnóstwa rozkoszy widokowych. Piękna jest. Wije się wśród wzgórz i wertepów. Jak się uda, to łabędzie można zobaczyć, a i wędkarza jakiegoś spotkać. I aż trudno uwierzyć, że tak blisko Gorzowa takie cuda można zobaczyć.

I tak sobie idziemy, aż wychodzimy do stawów hodowlanych. I tu po chwili ostry skręt w lewo, po przejściu grobli w prawo i znów bezdrożami. Wodę cały czas mamy w prawym oku. I tak sobie wędrujemy, bezdroża nas wyprowadzają (wokół wody cały czas) na wysoczyznę niewielką. I tu natrafiamy na płot ogradzający młodnik i dalej wzdłuż płotu. No i tu właśnie mogą się przydarzyć niespodzianki – czyli podmokły grunt i trzeba szukać innych ścieżek. Ale cóż tam nam, zaprawionym już w bojach turystom. Szukamy ścieżki i pamiętamy, że w prawym oku mamy mieć wodę. Droga sama przez las nas wyprowadzi i już po leśnych bezdrożach trafiamy na dobrze wyjeżdżoną drogę. Wiedzie ona wśród lasów bukowych i grabowych. Ale w tle łyska rzeka, więc porzucamy szlak  i dawaj nad brzeg. Bo w istocie tylko idąc brzegiem, można się do woli napatrzyć na rzeczkę. A warto, nawet bardzo. Potem brzeg nas sam do drogi doprowadzi.

U mistrza Korsaka

I tą drogą, po jakichś 500 m dochodzimy do mostku, który leży nad Lubniewką a jest początkiem rezerwatu przyrody Janie imienia właśnie Włodzimierza Korsaka. Zaświadcza o tym pamiątkowy obelisk. Stąd do Lubniewic wyprowadza zielony pieszy szlak. Zresztą władze miasteczka zadbały o znakomite oznaczenie drogi. Nie sposób się pomylić.

Ale jeszcze o rezerwacie Janie. To zarastające jezioro, które można obejrzeć, bo wybierać się tam brzegiem nie polecam. To naprawdę trudne wyzwanie. Bo brzeg jest niegościnny, choć jak już ktoś się zapuści, to jest zadowolony. Zresztą z mostku wszystko fajnie widać.

No i już z tego miejsca zielonym pieszym szlakiem.

Po drodze grzybki – śliczne muchomory, takie wręcz bajkowe czy podręcznikowe, naparstnica – bardzo użyteczna roślina w chorobach serca stosowana (aż dziwne, że we wrześniu ją można w takim stanie kwitnienia spotkać).

I po prawie 4 km już Lubniewice, perełka naszej części województwa. We wrześniu miasteczko uśpione.

Ale warto przejść się do miejsca, gdzie na początku września odsłonięto obelisk, pamiątkę tym, którzy to miejsce zasiedlali w 1945 r. No i jeszcze rzut oka na rozpiski szlakowe, bo Lubniewice, podobnie jak i Barlinek, wielce o to dbają i już wiemy, że choć Lubniewka i droga obok jest jedną z najlepszych na niedzielę, to może z Lubniewic do innych miejsc się warto wybrać. Zwłaszcza, że Szlak Jakubowy tu prowadzi.

W drogę wybrali się turyści z Naszej Chaty. Prowadzili Stanisław i Michał Żytkowscy oraz Marcin Wasilewski. Pisząca te słowa jak zwykle robiła dużo zamieszania i marudziła na postojach, że już, że idziemy. Ale nadal jest pod wielkim wrażeniem rzeczki Lubniewki i na pewno tam wróci.

Renata Ochwat

 

Warto wiedzieć, że…

Rudnica

Powstanie tej wioski z Lubniewką powiązane jest z dawną kuźnicą, a konkretniej z wydobywaniem w okolicach rudy żelaza i późniejszym jej przetapianiem. Obie nazwy zarówno współczesna, jak i wcześniejsza, niemiecka (Hammer) - nie pozostawiają co do tego żadnych wątpliwości.  W połowie XVI w. na gruntach należących wówczas do pobliskiej wsi Kołczyn założono osadę Neuen Koltschen. Majątek rycerski Hammer-Koltschen przez wieki należał do możnego rodu von Waldowów. Po 1945 r. wieś została zasiedlona najpierw przez osadników wojskowych, później napłynęła także ludność z Kresów. Sporą część wsi tworzą zabudowania z przełomu XIX i XX w. W centrum, obok dawnej szkoły znajduje się kościół pod wezwaniem Świętej Rodziny. Wybudowano go w 1799 i gruntownie przebudowano w 1910 r. Wewnątrz świątyni zwraca uwagę ciekawe, drewniane sklepienie kolebkowe. Na terenie przykościelnym zachowało się kilka nagrobków (m.in. żyjących na przełomie XVIII i XIX w. młynarza Gotfryda Barscha i jego żony), z kolei przed ogrodzeniem - pozostałości pierwszowojennego pomnika poległych. Natomiast w pobliżu nieczynnej linii kolejowej Gorzów Wlkp. - Chyrzyno oglądać jeszcze można niszczejące budynki dawnego dworca. Po torach nie pozostał nawet ślad. Rudnica leży w wyjątkowo pięknej okolicy. Otaczają ją lasy obfitujące w grzyby i jagody. Jest doskonałym miejscem odpoczynku od zgiełku cywilizacji.

Rezerwat Janie

Cała nazwa tego miejsca jest nieco dłuższa i brzmi: Rezerwat przyrody „Janie im. Włodzimierza Korsaka”. Obszar chroni przede wszystkim zarastające jezioro Janie (Janowiec), ale urokliwa jest cała jego otulina z malowniczo wijącą się rzeczką Lubniewką (przepływającą przez jezioro) i sporym fragmentem lasu, w którym rzucają się w oczy majestatyczne okazy dębów i strzeliste sosny z namalowaną dokoła pnia żółtą obręczą. Nie jest to wcale oznaczenie drzew przeznaczonych do wycięcia, ale wprost przeciwnie. Te egzemplarze mają służyć do reprodukcji. Z ich koron zbierane są szyszki, a pozyskane z nich nasiona służą później do zasiania kolejnego drzewostanu.  Przy mostku na Lubniewce wita nas tablica informacyjna rezerwatu i wielki głaz poświęcony Włodzimierzowi Korsakowi (1886-1973) - pisarzowi, myśliwemu i podróżnikowi, który w latach 60. XX w. bywał w lubniewickiej leśniczówce i tu kończył pisać swą powieść pt. „Las mi powiedział”. Włodzimierz Korsak uważany jest za prekursora ochrony przyrody w Polsce. W 1936 r. wpadł na pomysł utworzenia pierwszego polskiego parku narodowego (w pobliżu Wilna). W Gorzowie założył Oddział Ligi Ochrony Przyrody.

Lubniewice (niem. Königswalde) – miasto w woj. lubuskim, w powiecie sulęcińskim, siedziba gminy miejsko-wiejskiej Lubniewice, położone nad jeziorami Lubiąż i Krajnik. W pobliżu największego jeziora w okolicy Lubniewsko. W latach 1975-1998 miasto administracyjnie należało do woj. gorzowskiego.

Pierwsza wzmianka o Lubniewicach datowana jest na 1287 rok kiedy to nazwa miasta znalazła się w dokumentach księcia Przemysława II. Pierwsze zapiski o osadzie miejskiej pochodzą z 1322 roku. Mieszkańcy zajmowali się wówczas łowiectwem i szeroko pojętym rzemiosłem. Po uchwale sejmowej z 1658 nakazującej Braciom Polskim (arianom) opuszczenie granic Rzeczypospolitej osiedliła się tu ich grupa. Kaznodzieją i ministrem zboru w Lubieniewicach w pierwszych latach XVIII w. był Samuel Crell-Spinowski. W 1751 roku, w związku z odkryciem złóż ałunu otworzono kopalnię. Nastąpił kolejny szybki rozwój miasta. Jednak wojska rosyjskie idące na Brandeburgię dokonały zniszczeń i kradzieży w owej kopalni, co doprowadziło do jej zamknięcia a miasto popadło w stagnację. Z sytuacji tej wybrnięto w XVIII wieku, kiedy to zaczęło się rozwijać włókiennictwo i handel suknem. Zaczęto zakładać hodowle jedwabników, a w efekcie uruchomiono przędzalnię jedwabiu. Był także okres w dziejach Lubniewic, kiedy w miejskich ogrodach i na działkach uprawiano chmiel.

 W 1808 roku Lubniewice otrzymały prawa miejskie. W 1945 roku miejscowość znalazła się w granicach Polski i zakwalifikowano ją do wsi. Dotychczasową ludność wysiedlono do Niemiec. W 1994 roku gmina Lubniewice uzyskała tytuł „Najbardziej Ekologicznej Gminy w Polsce”. 30 grudnia 1994 roku staraniem samorządu i mieszkańców miasta Lubniewice odzyskały prawa miejskie.

Według rejestru Narodowego Instytutu Dziedzictwa na listę zabytków wpisane są:

Korzystałam z informacji Marii Gonty oraz z materiałów konserwatorskich.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x